Drużyna gospodarzy to jeden z faworytów turnieju, rozprawiający się po kolei z rywalami. "Zielona siła", bo takie barwy noszą zwykle koszykarze i ich kibice zasiadający w komplecie na trybunach Celje Arena, pokonała już Czechy 62:60, broniącą tytułu Hiszpanię 78:69 i Gruzję 72:68. Jednak w ostatnim pojedynku czwartej kolejki przegrała po dogrywce z Chorwacją 74:76, co mocno skomplikowało sytuację w czołówce grupy. Jej celem jest pierwszy w historii medal mistrzostw Europy, w których uczestniczy nieprzerwanie od 1993 roku. W składzie ekipy prowadzonej przez znanego serbskiego szkoleniowca Bozidara Maljkovica brakuje dwóch kluczowych zawodników: środkowego FC Barcelona Erazema Lorbeka i rozgrywającego New York Knicks Beno Udriha, ale radzi sobie i bez nich. Gwiazdą zespołu jest kolega Marcina Gortata z Phoenix Suns Goran Dragic, do którego zwykle trafia piłka w kluczowych momentach spotkań. W mistrzostwach Europy i kwalifikacjach do nich Polska grała ze Słowenią cztery razy i zawsze przegrywała. W dwóch ostatnich: 52:70 w Alicante (2007) i 60:76 w Katowicach (2009). Z turnieju w Polsce Słoweńcy mają najlepsze wspomnienia. Byli blisko podium, a wywalczyli ostatecznie czwarte miejsce, najwyższe w historii. Z kolei słoweńska koszykówka jest w ostatnich latach w istotny sposób obecna w Polsce. Od zatrudnienia w Śląsku Wrocław w 1997 roku trenera Andreja Urlepa, przez kluby ekstraklasy przewinęło się wielu zawodników i trenerów z tego kraju. Urlep, zdobywając mistrzowskie tytuły ze Śląskiem i Anwilem Włocławek, odmienił spojrzenie na tę dyscyplinę, podejście do pracy. W odpowiedzi na obowiązujący nad Wisłą wschodni model koszykówki, wprowadził jugosłowiański, kładący nacisk na defensywę i żelazne egzekwowanie taktyki. Do polskich klubów trafili także m.in. David Dedek i Tomo Mahoric, asystenci Urlepa w reprezentacji Słowenii, którą prowadził na mistrzostwach Europy w Barcelonie w 1997 roku. Z zawodników, którzy tworzyli wówczas kadrę, wcześniej bądź później znaleźli się w Polsce Walter Jeklin, Goran Jagodnik, Jaka Daneu, Marijan Kraljevic. Dedek i Jeklin pozostają tu zresztą do dziś. Urlep został przed Eurobasketem 2007 trenerem kadry "Biało-czerwonych" i dobrze rozpoczął pracę, wprowadzając ją do finałowego turnieju i nie przynosząc w nim wstydu, mimo trzech porażek w Alicante. Nieoczekiwanie przerwano jednak jego dobrze rozpoczętą pracę, przed Eurobasketem w Polsce jego stanowisko objął Muli Katzurin z Izraela. Przyniosło to średni efekt (9. miejsce w Katowicach) i ...nowych selekcjonerów. Przed Dirkiem Bauermannem trenerem kadry był inny Słoweniec Ales Pipan, który z drużyną bez gwiazd wygrał w Eurobaskecie na Litwie dwa spotkania i do ostatniego meczu walczył o awans do drugiej fazy. Poniedziałkowy mecz Polski ze Słowenią zakończy występy polskiej reprezentacji w mistrzostwach Europy, która przegrała w nich już cztery spotkania: z Gruzją 67:84, Czechami 68:69, Chorwacją 70:74 i Hiszpanią 53:89. Dla gospodarzy natomiast będzie tylko przygrywką do walki o historyczny medal. W mistrzostwach Europy i kwalifikacjach do nich Polska grała ze Słowenią cztery razy i zawsze przegrywała. W dwóch ostatnich: 52:70 w Alicante (2007) i 60:76 w Katowicach (2009). "Paradoksalnie mecz ze Słowenią, która znakomicie zorganizowała te mistrzostwa, może być dla nas najłatwiejszy z dotychczasowych" - powiedział trener Bauermann. Dla "Biało-czerwonych" piąta porażka oznaczać będzie ich najgorszy występ w historii mistrzostw Europy.