Obydwa zespoły mają taki sam dorobek: jedno zwycięstwo - trzy porażki i takie same szanse na czwarte miejsce, premiowane awansem do 1/8 finału i oznaczające przeprowadzkę do Stambułu, gdzie odbędzie się decydująca faza Eurobasketu. Trzeba tylko wygrać środowe spotkanie. Awans z Helsinek zapewniły już sobie Słowenia (4-0), Francja (3-1) i Finlandia (3-1). W finałach i kwalifikacjach ME obydwa zespoły spotykały się dziewięciokrotnie. Bilans jest korzystny dla "Biało-Czerwonych": 5-4. Najważniejszy dotychczas mecz z Grecją Polacy rozegrali 20 lat temu w mistrzostwach Europy w Barcelonie. 4 lipca 1997 r. w ćwierćfinale turnieju drużyna trenera Eugeniusza Kijewskiego prowadziła różnicą 10 punktów (55:45) na kilkanaście minut przed końcem spotkania, ale przegrała 62:72. Stawką była nie tylko strefa medalowa, ale i awans do mistrzostw świata. Przed dwoma laty w poprzednim Eurobaskecie Grecy zajęli piąte miejsce. Ostatni medal - brązowy - zdobyli w 2009 r. w Katowicach. Wcześniej dwa razy sięgali po złoto (1987, 2005), mają także w dorobku srebro (1989) i brąz (1949). "Musimy zagrać najlepszy mecz w najważniejszym momencie. Wierzę, że jeżeli będziemy grali swoją koszykówkę do ostatniej sekundy meczu, a nie tak jak z Francją czy Finlandią, gdy w końcówkach zagapiliśmy się, to wygramy z Grecją" - podkreślił skrzydłowy reprezentacji Polski Aaron Cel. Mecz "Biało-Czerwonych" z Grecją w Helsinkach odbędzie się w środę o 16.30.