"Biało-czerwoni" grali z Grecją o awans. Porażka oznacza dla nich koniec turnieju. - Gratulacje dla drużyny Grecji. Nick Calathes i Kostas Sloukas byli dzisiaj fantastyczni, punktując z dystansu (odpowiednio 4/7 i 5/6 za trzy). Rywale w decydujących momentach zbierali też piłki w ofensywie - ocenił trener Polaków. - Nie awansowaliśmy, ale jestem zadowolony z gry zespołu w tych mistrzostwach, z każdego zawodnika. To będzie doświadczenie na przyszłość, podstawa, by się rozwijać. Jesteśmy walecznym teamem. Zabrakło nam kilku detali. Musimy je poprawić - podkreślił Taylor. - Graliśmy dziś bez A.J. Slaughtera. Fizjoterapeuci próbowali zrobić wszystko, aby był zdolny do gry. On sam bardzo chciał wystąpić, jednak było to niemożliwe. Jego brak musiał mieć wpływ na naszą grę. Bez niego zespół też walczył fantastycznie. Okazało się to niewystarczające. Eurobasket to jest turniej prawdy - powiedział szkoleniowiec. Kapitan zespołu Adam Waczyński zaznaczył: "Naprawdę staraliśmy się, walczyliśmy". - Grecy bardzo dobrze trafiali za trzy punkty, z 65-procentową skutecznością. Zabili nas Calathes i Sloukas. My spudłowaliśmy kilka otwartych rzutów. Nasza taktyka, czyli podwajanie od strony Calathesa, żeby rzucał otwarte trójki, wzięła w Łeb. Przez całe życie nie trafiał tak trójek jak dziś, wszyscy o tym wiedzą - mówił o ostatnim meczu nasz zawodnik. - Byliśmy w tym turnieju blisko awansu. Zabrakło małych rzeczy, by wygrać mecze z Finlandią i Francją. Gdybyśmy jechali do Stambułu, nastroje byłyby zupełnie inne - powiedział Waczyński.