"To była trudna decyzja, ale ktoś musiał zostać w Polsce. Każdy z zawodników, który przepracował z nami ostatni miesiąc zasłużył, by reprezentować kraj w Słowenii, ale możemy wziąć tylko dwunastu" - powiedział Bauermann. Szkoleniowiec był zadowolony z występu swoich podopiecznych w Lublinie, ale miał też zastrzeżenia, szczególnie do spotkania ze Szwecją. "Pierwsza połowa meczu ze Szwedami była w porządku, ale potem popełniliśmy zbyt wiele strat. Z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że w ciągu ostatnich dziewiętnastu dni rozegraliśmy dziesięć spotkań, a do tego dochodzą podróże. Zawodnicy są zmęczeni i potrzebują odpoczynku, podobnie jak szkoleniowcy. Mamy trzy dni wolnego, ponownie zbieramy się w środę. Czeka nas jeszcze ostatnie ważne spotkanie z Turcją, a moich asystentów wyprawa do Kowna na mecz Litwy z Gruzją, pierwszym rywalem w grupie C" - dodał. Po turnieju w Lublinie Bauermann nadal nie podjął decyzji, jaki będzie wyjściowy skład zespołu podczas EuroBasketu w Słowenii. "Mateusz Ponitka, który wychodził w Lublinie w pierwszej piątce miał bardzo dobre fragmenty, ale były też słabsze. To młody koszykarz, 19-letni, więc to normalne, że nie ma jeszcze stabilnej formy. Równie dobrze w pierwszej piątce mecze może zaczynać Adam Waczyński" - ocenił. Szkoleniowiec chwalił organizację turnieju i dziękował kibicom. "W Lublinie mieliśmy bardzo dobre warunki do trenowania. Dziękuję organizatorom oraz oczywiście kibicom za ich wsparcie, nieustanny doping. To dla koszykarzy i dla nas, trenerów jest bardzo ważne" - dodał.