Rywale Polaków to najbardziej utytułowany europejski zespół w ostatnich latach, drugi w rankingu FIBA po Stanach Zjednoczonych, były mistrz świata. W dwóch ostatnich mistrzostwach Europy Hiszpanie zdobywali złote medale i w Słowenii chcą dorównać Jugosławii, która w latach 1973-77 sięgnęła po trzy kolejne tytuły. W dorobku mają także sześć srebrnych i dwa brązowe medale. W Celje Hiszpanie przegrali ze znakomitymi tego dnia gospodarzami turnieju Słoweńcami 69:78, ale nie mają litości dla słabszych rywali. Chorwacji pozwolili rzucić 40 punktów (w czwartej kwarcie trzy), z Czechami wygrali 60:39 (w ostatnich minutach stracili tylko dwa punkty). Bilans meczów niedzielnych rywali w ME i kwalifikacjach do nich jest nawet korzystny dla polskich koszykarzy. Tyle że ostatni raz wygrali w 1971 roku, za czasów trenera Witolda Zagórskiego. Potem było jeszcze zwycięstwo jego zespołu na igrzyskach w Monachium 87:76 i od tego momentu przegraliśmy z koszykarzami z Półwyspu Iberyjskiego 16 kolejnych spotkań, wliczając towarzyskie. - Spodziewam się ciężkiej przeprawy w meczu z Polską, która ma pod koszem dwóch najwyższej klasy zawodników, ale i dobrych graczy na obwodzie. Marcina Gortata będzie pilnował Marc Gasol, Macieja Lampego - Victor Claver. Nasz mecz kontrolny w sierpniu miał równy przebieg, a nie grał w nim Gortat, więc może być dla nas jeszcze trudniej. Na szczęście mam w zespole wszechstronnych zawodników, którzy mogą objąć różne role, w zależności od sytuacji na boisku - przyznał trener Juan Orenga. Polacy przegrali już trzy mecze w turnieju, z czego dwa ostatnie z Czechami i Chorwacją niewielką różnicą i w dramatycznych okolicznościach. W spotkaniu z jeszcze silniejszych rywalem będą chcieli udowodnić, że są zespołem zasługującym na szacunek. - Z Hiszpanami na pewno powalczymy, Słowenia pokazała, że można. Mam nadzieję, że jesteśmy w stanie im się przeciwstawić i jutro odniesiemy pierwsze zwycięstwo - powiedział rozgrywający polskiej reprezentacji Krzysztof Szubarga.