Partner merytoryczny: Eleven Sports

Koszykarze chcą sięgnąć po olimpijskie marzenia. "Magic touch" Sochana

Reprezentacja Polski w koszykówce zaczyna dziś w Walencji turniej kwalifikacyjny o prawo udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Zawodnicy trenera Igora Milicicia zmierzą się w grupie z Bahamami i Finlandią. Bardzo prawdopodobny finał gry o olimpijskie marzenia to Polska - Hiszpania. Biało-Czerwoni w składzie z Mateuszem Ponitką i Jeremym Sochanem na papierze wydają się najsilniejsi od lat i nie są bez szans z gospodarzami turnieju.

Jeremy Sochan
Jeremy Sochan/PAP/Jarek Praszkiewicz/PAP

Polska koszykówka jest na sporej fali wznoszącej. Dobra passa zaczęła się podczas kwalifikacji w 2019 r. podczas do mistrzostw świata w Chinach, gdy w 2019 Biało-Czerwoni zajęli wysokie ósme miejsce. Jeszcze lepiej było podczas EuroBasketu w 2022 r., gdy drużyna selekcjonera Igora Milicicia dotarła aż do półfinału (!) bijąc po drodze broniącą tytułu Słowenię, z Luką Donciciem w składzie. Bezpośrednia walka o kwalifikację na igrzyska to kolejny wielki krok dla polskiej koszykówki. Dziś Polacy zagrają z Bahamami, jutro z Finlandią. W sobotę półfinały, w niedzielę finał - do Paryża pojedzie zwycięzca zmagań w Walencji.

- Nikt na ten etap nie dostaje się na piękne oczy. Jeszcze kilka lat temu mogliśmy tylko marzyć, że igrzyska będą na wyciągnięcie ręki - mówi nam Aleksandra Samborska, dziennikarka portalu Super-Basket.pl. - Aby zagrać w Walencji, Polacy musieli przejść turniej prekwalifikacji, gdzie okazali się lepsi m.in. od Bośni i Hercegowiny z gwiazdami: Jusufem Nurkiciem, reprezentującego dziś barwy Phoenix Suns (wcześniej Portland Trail Blazers) i Dzananem Musą z Realu Madryt w składzie. 

Wspomniany Doncić jest supergwiazdą NBA i Dallas Mavericks, naszym Donciciem jest Mateusz Ponitka, koszykarz nowego typu, który może grać na pozycji od 1 do 4. Krążą legendy o nie najłatwiejszym charakterze liderze naszej kadry, ale być może taki właśnie musi być dyrygent drużyny narodowej? Skoncentrowany na celu i nie biorący jeńców? W sporcie liczy się przede wszystkim wynik, a te są zdecydowanie dobre od kiedy lejce w reprezentacji przejął Mateusz Ponitka.

- Nasza drużyna gra ze sobą już od dłuższego czasu, jest bardzo zgrana. Ponitka i Michał Sokołowski grają ze sobą od dziecka, dodatkowo są w swoim "prime-timie". Do tego są rewelacyjni Olek Balcerowski i AJ Slaughter. I szef - selekcjoner Igor Milicić, który preferuje koszykówkę bardzo poukładaną, gdzie wszyscy mają dokładnie rozpisane role. Trochę to przypomina Trefla Sopot, który pod kierunkiem innego Chorwata Żana Tabaka zdobył niedawno mistrzostwo Polski - tłumaczy Aleksandra Samborska.

Polscy koszykarze grają w Walencji o awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu

A jak prezentują się na tle Polski grupowi rywale? Bahamy i Finlandia nie brzmią zbyt ekskluzywnie.

- W rywalizacji z Bahamami widzę jedno ryzyko - rywale mają Deandre Aytona, mierzącego 213 cm masywnego centra z Portland Trail Blazers. U nas na tej pozycji jest jeden jedyny Olek Balcerowski, który nie ma zmiennika. Finowie, zwłaszcza bez Lauriego Markkanena nie powinni być dla nas zagrożeniem. Przekładając to na język piłki nożnej - nie ma w naszej koszykarskiej reprezentacji Roberta Lewandowskiego, ale jest kilku Piotrów Zielińskich i Wojciechów Szczęsnych. Mamy zawodników europejskich formatu, których wszyscy znają i którzy dzięki wspólnej grze bardzo dobrze się rozumieją.

Z rozgrywek grupowych awansują po dwa zespoły. W sobotę zostaną rozegrane półfinały, a w sąsiedniej grupie rywalizować będą Hiszpania, Angola i Liban. Trudno sobie wyobrazić, aby gospodarze nie wyszli z tych zawodów zwycięsko.

- Hiszpania jest faworytem tego turnieju, nie po to podjęła się organizacji zawodów w Walencji, żeby było inaczej. Włoski szkoleniowiec Serio Scariolo prowadzi Hiszpanów już prawie od dekady. ACB to bez wątpienia najsilniejsza liga Europy, ale wielu młodych reprezentantów nie gra w swoich rodzimych rozgrywkach pierwszoplanowych ról, a po drugie (i ważniejsze) Hiszpanom brakuje jeszcze pełnego zrozumienia na parkiecie, które mają już nasi koszykarze - uważa dziennikarka Super-Basket.pl.

Nie może zabraknąć wątku Jeremy’ego Sochana, naszego jedynaka w NBA w barwach San Antonio Spurs.

Haka przed Polska - Nowa Zelandia. Wymowna reakcja Jeremiego Sochana. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

- W meczach z Nową Zelandią i Filipinami widzieliśmy Sochana w wydaniu wybitnie zespołowym. Rywale nie śpią, obserwują nasze mecze dlatego jestem pewna, że trener Igor Milicić nie odkrył wszystkich kart. Jeremy Sochan to świetny zawodnik, który znacznie poszerzył swój arsenał umiejętności pod okiem doświadczonego trenera Spurs, Gregga Popovicha, nauczył się rozgrywać, co przy wzroście 203 cm stanowi niebagatelny atut. Wierzę, że w decydującym momencie Jeremy może wykorzystać swój "magic touch" i przesądzić o wyniku paryskiej kwalifikacji. Trudno się nie ekscytować obecną reprezentacją Polski w koszykówce, która może dokonać wielkich rzeczy - optymistycznie kończy Aleksandra Samborska, dziennikarka portalu Super-Basket.pl, która będzie na własne oczy obserwować zmagania koszykarzy w Walencji.

SKŁAD REPREZENTACJI POLSKI:

Aleksander Balcerowski, Panathinaikos Ateny (Grecja)

Aleksander Dziewa, Hamburg Towers (Niemcy)

Andrzej Mazurczak, King Szczecin

Michał Michalak, PAOK Saloniki (Grecja)

Igor Milicić, University of Tennessee (NCAA, Stany Zjednoczone)

Andrzej Pluta, Legia Warszawa

Mateusz Ponitka, Partizan Belgrad (Serbia)

AJ Slaughter, Casademont Saragossa (Hiszpania)

Jeremy Sochan, San Antonio Spurs (NBA, Stany Zjednoczone)

Michał Sokołowski, Dinamo Banco di Sardegna Sassari (Włochy)

Jarosław Zyskowski, Trefl Sopot

Przemysław Żołnierewicz, King Szczecin.

 

 

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem