W pierwszej kolejce kwalifikacji Polska uległa w Tbilisi Gruzji 65:84, a Portugalczycy przegrali u siebie z Bułgarami 59:67. Drugie spotkanie grupy C "Biało-czerwoni" rozegrają w Bydgoszczy. "Na pewno musimy walczyć agresywniej niż w Gruzji. Naszym celem będzie odcinanie rywali od piłki. Sami musimy grać pod kosz do wysokich zawodników. Wszyscy są zmobilizowani; wiedzą, że nie przyjechali na plażę, ale by walczyć o wyjście z grupy i udział w mistrzostwach Europy" - powiedział trener Igor Griszczuk. Dziennikarze mimo otwartych zajęć w hali Łuczniczka nie mieli okazji, by porozmawiać z Marcinem Gortatem. Zawodnik Orlando Magic, który do tej pory nie unikał mediów, z boiska pospiesznie udał się do szatni. Maciej Lampe po trwającym dwie godziny treningu powiedział, że szkoleniowcy zwracali uwagę nie tylko na taktykę, ale i koncentrację, której zabrakło drużynie w meczu z Gruzją. "Odbyliśmy bardzo dobry trening. Wcześniej, pod koniec zajęć brakowało czasami koncentracji. Teraz było inaczej, wszyscy byli skupieni, nie było żartów. Liczę, że w czwartek będzie dobrze" - ocenił Lampe, który w Gruzji był drugim strzelcem zespołu (zdobył 21 pkt). Wychowankowie miejscowej Astorii - kapitan reprezentacji Filip Dylewicz oraz Michał Chyliński liczą ma doping kibiców. "Mam nadzieję, Bydgoszcz dobrze nas przywita, że przyjdzie dużo kibiców, chociaż po ostatnim meczu nie powinniśmy mieć pretensji, gdyby nie pojawili się tak licznie. Musimy udowodnić, że reprezentacja Polski to nie jest dwóch czy trzech koszykarzy, ale kolektyw. Udział w mistrzostwach Europy jest dla nas absolutnym priorytetem" - podkreślił Dylewicz. "Jestem bardzo podekscytowany i cieszę się, że będę mógł grać w Bydgoszczy. Dawno nie miałem takiej okazji" - dodał Chyliński.