Maciej Gaweł: Polska starała się o przejęcie od Ukrainy tegorocznych mistrzostw Europy. Nie udało się, ale już chcemy być gospodarzem Eurobasketu 2017. Skąd ta chęć połączona z determinacja, aby gościć ten turniej?Grzegorz Bachański, prezes Polskiego Związku Koszykówki: - Są dwa powody. Mistrzostwa Europy w koszykówce mężczyzn cieszą się olbrzymim zainteresowaniem kibiców, mediów; grają tam przecież zawodnicy z NBA i najlepszych lig europejskich. Sportowy poziom tej imprezy jest zadowalający i warto, aby nasza reprezentacja mogła w większym stopniu przekonać kibiców, że poziom koszykówki w naszym kraju nie jest taki zły. - Druga rzecz - w tej chwili mamy znakomitą infrastrukturę. Hale w Krakowie czy Łodzi spełniają absolutnie wszystkie kryteria Międzynarodowej Federacji Koszykówki, podobnie jak standardy hoteli, lotnisk, przejazdów. W zasadzie gdyby była taka konieczność, moglibyśmy zorganizować te mistrzostwa już jutro. Staramy się o całość turnieju, czy o jedną grupę, a może o grupę i fazę finałową?- Mamy przygotowane dwa rozwiązania. Jeden model to organizacja grupy. W grupie, przypomnę, jest sześć drużyn razem z reprezentacją gospodarzy. Polska rozegrałaby pięć meczów, czyli ten cykl trwałby 6-7 dni, bo zawsze jest jeden dzień przerwy. Jest również opcja organizacji grupy i rundy finałowej czyli tak, jak w tym roku będzie we Francji. Francuzi organizują grupę w Montpellier natomiast później wszystkie mecze play off od 1/8 finału będą rozgrywane w Lille. Taki model jest też możliwy w przypadku Polski i to przedstawimy międzynarodowej federacji.A przedstawimy projekt organizacji całego turnieju?- Raczej nie. Nie zakładamy tego, gdyż koszty związane z organizacją trzech pozostałych grup nie będą odzwierciedlały ewentualnych nakładów finansowych. W związku z tym nie będziemy szli w projekt, który naraziłby związek na straty.Jakich mamy rywali i jakie oni mają mocne argumenty?- W kolejce są kraje, które z różnych przyczyn odpadły w wyścigu zeszłorocznym. To są głównie Polska i Finlandia. Z Finami jesteśmy w pewien sposób dogadani, współpracujemy z szefem ich federacji. Chcemy, żeby to był wspólny, polsko-fiński projekt. Tradycyjnym kandydatem do organizacji tej imprezy jest Izrael. Ale ten kraj często nie może się przebić z powodu uwarunkowań politycznych, choć koszykówka jest tam bardzo popularna. Izraelczycy osiągają naprawdę dobre wyniki na arenie europejskiej.To biorąc pod uwagę naszych rywali, jakie procentowo mamy szanse, by dostać choć część EuroBasketu za dwa lata?- Myślę, że szanse są spore, ale ten wyścig dopiero się zacznie. Może dołączy Turcja, może któryś z krajów bałkańskich, np. Serbia, choć Chorwacja jest jednym z organizatorów w tym roku. Na dziś nie ma super kandydata, który by wyskoczył w ostatniej chwili, ale oczywiście tak może się zdarzyć. Ten proces dopiero rusza. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie uwarunkowania, to fakt, że staraliśmy się o turniej w zeszłym roku na ten rok, że jesteśmy w tej kolejce, to jestem dobrej myśli.