- Naszym celem w mistrzostwach jest wygrać jak najwięcej meczów, a jak daleko zajdziemy - zobaczymy - zaznaczył środkowy Marcin Gortat po wieczornym treningu w Celje Arena. Polska klasyfikowana jest na 40. miejscu w rankingu światowym FIBA, Gruzja o dziesięć pozycji niżej, ale przed dwoma laty w Eurobaskecie na Litwie w jedynym starcie w mistrzowskim turnieju zajęła 11. miejsce, awansując do drugiej rundy, podczas gdy "Biało-czerwoni" zakończyli udział na pierwszej, ex aequo na 13. pozycji. Bilans bezpośrednich spotkań w eliminacjach ME jest korzystny dla Polski (2-1). Niemiecki trener "Biało-czerwonych" Dirk Bauermann nie odczuwa specjalnej presji przed pierwszym, bardzo ważnym dla drużyny meczem.- Dla mnie presja wiąże się z sytuacją na pograniczu życia i śmierci. To jest tylko koszykówka. Zawodnicy po prostu muszą się skoncentrować i dobrze wykonać swoje zadania, każdy z osobna i wszyscy jako zespół. Długo nad tym pracowaliśmy. Kluczem do sukcesu będzie gra w obronie i to nie tylko w tym spotkaniu. Powtarzam to cały czas. Gruzja jest bardzo dobrym zespołem w ataku, mają wiele ciekawych zagrywek. Musimy być agresywni i skupieni na obronie w każdej pojedynczej akcji - powiedział dziennikarzom.Drużynę rywali też prowadzi zagraniczny szkoleniowiec, Serb Igor Kokoszkov, pierwszy europejski coach zatrudniony oficjalnie w klubie NBA. Dobrze zna Gortata, bo do niedawna był asystentem w Phoenix Suns, obecnie pełni tę rolę w Cleveland Cavaliers.- Nie obawiam się, że pomysły trenera rywali zatrzymają mnie pod atakowanym koszem. To inteligentny facet, szybko reaguje, ale przede wszystkim jest specjalistą od ofensywy - stwierdził Gortat.W gruzińskim zespole nie wystąpią w mistrzostwach dwaj czołowi zawodnicy - środkowy Atlanty Hawks Zaza Paczulia (kłopoty ze ścięgnem Achillesa) i Tornike Szengelija (Brooklyn Nets), który doznał urazu kolana podczas meczów ligi letniej NBA w Orlando i jest po artroskopii.Rywale mają jednak dwójkę innych gwiazdorów, występujących w Europie. Manuczar Markoiszwili z Galatasarayu Stambuł i Wiktor Sanikidze z MDP Siena to czołowi strzelcy zespołu. Naturalizowanym zawodnikiem w zespole rywali jest amerykański rozgrywający Ricky Hickman, realia polskiej ligi dobrze zna rozgrywający Giorgi Cincadze, były koszykarz Trefla Sopot, a kandydatem na największego gwiazdora w obecnym składzie jest mierzący 216 cm środkowy Giorgi Szermadini, który dwukrotnie w karierze zdobywał mistrzostwo Euroligi, najpierw z Panathinaikosem Ateny, a w tym roku z Olympiakosem Pireus.Na początku okresu przygotowawczego, 8 sierpnia, Gruzja przegrała z Polską 75:87 na turnieju w Trydencie. W ostatnim sparingu, w minioną niedzielę, uległa w Kownie silnej Litwie dopiero po dogrywce 83:88. Mecz ten oglądał asystent trenera Bauermanna Krzysztof Szablowski.- Ich podstawowi zawodnicy Markoiszwili i Sanikidze mają w taktyce gruzińskiego zespołu dużo miejsca do gry i wykonują akcje z olbrzymią swobodą. Gdy doszedł jeszcze Hickman, nasza defensywa musi się skupiać na większej liczbie zawodników. Musimy ograniczyć ich poczynania, nie dopuścić, by wpadli w trans, grali falami. Także sami mamy nękać ich w ataku - powiedział.- Graliśmy z nimi na wstępnym etapie przygotowań. Teraz fizycznie Gruzini wyglądają lepiej w porównaniu z tym co prezentowali w Trydencie, na przykład Szermadini. A w każdym meczu jest tak samo. Musimy grać swoim rytmem, nie możemy dać się z niego wybić. Musimy być przygotowani na kombinowaną obronę rywali, jakiej próbowali przeciwko Litwinom. To nie jest nic wielkiego. Chodzi o to, żeby nie dać się zaskoczyć i grać swoim rytmem - zaznaczył Szablowski.- Przed spotkaniem z Gruzinami na pewno mamy pewien psychiczny komfort, bo udało nam się ich pokonać. Wiemy jak grają, poznaliśmy ich słabości, ale widać, że od tego czasu poczynili postępy. Czeka nas ciekawe spotkanie. Na pewno presja, nerwowość będzie duża, więc doświadczenie i opanowanie są tu kluczowe - dodał Michał Ignerski.W końcowej fazie wieczornego treningu w wewnętrznych grach Polaków jedną z drużyn tworzyła piątka: Gortat, Maciej Lampe, Łukasz Koszarek, Thomas Kelati i Mateusz Ponitka. Trener Bauermann nie potwierdził jednak, że ten ostatni rozpocznie środowe spotkanie w wyjściowym składzie. - Rozważamy to, ale jeszcze nie podjąłem decyzji - oświadczył.Mecz Polska - Gruzja rozpocznie się o godz. 14.30. W środę w grupie C spotkają się także Hiszpania z Chorwacją (godz. 17.45) i Czechy ze Słowenią (godz. 21.00).W pierwszej rundzie zespoły rywalizować będą do 9 września w czterech sześciodrużynowych grupach w Lublanie, Jesenicach, Celje i Koprze. Do drugiej fazy, granej w hali Stozice w Lublanie, awansują po trzy najlepsze ekipy i będą walczyć w dwóch grupach z zaliczeniem wyników z pierwszego etapu.Do ćwierćfinałów awansują po cztery najlepsze zespoły z grup E i F. Od 18 września rywalizacja toczyć się będzie systemem play off. Finał - 22 września.Z Celje Marek Cegliński