Po rozegraniu czterech spotkań na czele grupy C są Gruzini z trzema zwycięstwami. Polacy, którzy mają na koncie o jedną wygraną mniej, zajmują trzecie miejsce. W pierwszym meczu Polska przegrała w Tbilisi z Gruzją 65:84. Zdaniem trenera biało-czerwonych Igora Griszczuka, aby tym razem myśleć o zwycięstwie trzeba będzie zagrać inaczej niż na inaugurację eliminacji. W poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że w pierwszym spotkaniu jego zespół nie potrafił poradzić sobie z wysokimi graczami gruzińskiej drużyny. - We wtorek trzeba będzie zrobić wszystko, by powstrzymać najlepszego gracza Gruzji Zazę Paczulię, który w pierwszym meczu zdobył 26 punktów - powiedział selekcjoner. Griszczuk nie ukrywa, że liczy na Gortata: - W meczu z Belgami pokazał, na co go stać. Myślę, że zagra podobnie z Gruzinami. Zdaniem trenera, we wtorek najważniejsze będzie zwycięstwo. Dopiero w trakcie gry okaże się, czy uda się drużynie wygrać różnicą 20 punktów. Skrzydłowy reprezentacji Polski Filip Dylewicz przyznał, że do spotkania z Gruzinami biało-czerwoni podejdą dodatkowo zmobilizowani. - Chcemy udowodnić, że nie zasłużyliśmy na taką porażkę, jaką ponieśliśmy w pierwszym meczu - mówił. Również Adam Hrycaniuk uważa, że porażka z Gruzinami różnicą 19 punktów była zdecydowanie za wysoka. - Myślę, że w Łodzi będzie inaczej. Jeśli zagramy twardo i zdecydowanie w obronie, powinno udać nam się powstrzymać Paczulię - powiedział.