Zdaniem Gortata, w kadrze polskiej reprezentacji jest wielu świetnych zawodników, którzy mogą poprowadzić Polskę do zdobycia medalu. W samych superlatywach mówił w sobotę w Łodzi na konferencji prasowej m.in. o Macieju Lampe, Filipie Dylewiczu, Szymonie Szewczyku czy Michale Ignerskim. "Maciej Lampe, to jeden z najlepszych wysokich zawodników w Europie. Dylewicz co roku pokazuje się fantastycznie w Eurolidze. Szewczyk, to zawodnik nieobliczalny. Może w ciągu trzech minut spaść za faule, a może też wygrać mecz. Ignerski to jeden z najlepszych niskich skrzydłowych w Europie. Do tego dochodzą młodzi zawodnicy tacy jak np. Łukasz Koszarek czy Paweł Kikowski" - mówił. Pytany o Amerykanina Davida Logana z Asseco Prokom Sopot, który oczekuje na polskie obywatelstwo stwierdził, że "także styl amerykański przyda się polskiej reprezentacji". "Do tego dochodzi świetny sztab szkoleniowy" - dodał. Gortat przyznał, iż jest gotowy być liderem polskiej reprezentacji, ale czy tak będzie, tego jeszcze nie wie. "Wiem natomiast, że będę liderem w blokach, zbiórkach, biegach do kontry, tak jak to się starałem robić w drużynie Orlando Magic" - powiedział. Koszykarz jest przekonany, że w związku z organizacją mistrzostw Europy przez Polskę, jest szansa na to, aby podnieść nie tylko poziom rodzimej koszykówki, ale również jeszcze bardziej ją spopularyzować. "Jeżeli i ja się do tego przyczynię, to będę bardzo z tego powodu zadowolony" - mówił. Wychowanek ŁKS Łódź przyjechał do rodzinnej Łodzi, aby wziąć udział m.in. w turnieju pod hasłem: "Powrót wielkiej koszykówki do Łodzi!", który rozgrywany jest w ramach tegorocznego międzynarodowego festiwalu graffiti Outline Colour Festival 2009. Mecze odbywają się obok nowowybudowanej wielofunkcyjnej hali sportowo-widowiskowej, w której odbędzie się druga faza meczów wrześniowych mistrzostw Europy. W trakcie spotkania z dziennikarzami, Gortat przyznał, iż chciałby pozostać w Orlando Magic. "To mój drugi dom - po Łodzi, w którym się bardzo dobrze czuję. Mam bardzo dobry kontakt z trenerami i zawodnikami. Wydaje mi się, że jestem też lubiany przez kibiców" - powiedział. Zaznaczył jednak, że o swojej przyszłości będzie wiedział więcej po 1 lipca, bo pierwsze rozmowy na temat, gdzie zagra w przyszłym sezonie, rozpoczną się właśnie 1 lipca. Do tego czasu Gortat spędzi kilka dni w Polsce. Przyznał, że tęsknił za polską kuchnią, a zwłaszcza za kuchnią jego mamy - za przygotowanymi przez nią kotletami mielonymi, schabowymi czy kurczakiem. Później wraca do USA, by spotkać się z przyjaciółmi i trochę wypocząć. W połowie lipca znowu będzie w kraju na zgrupowanie kadry oraz na cyklu imprez z dziećmi, w trakcie których promuje koszykówkę. Pytany o finał NBA, w którym Magic przegrało ostatecznie z Los Angeles Lakers 1:4, stwierdził, iż kluczowym meczem, decydującym później o ostatecznej porażce jego zespołu, było czwarte spotkanie. Orlando, grając wtedy przed własną publicznością, przegrało z Los Angeles 91:99. Jak twierdzi właśnie po tej przegranej czuł "co dalej się wydarzy". Generalnie jednak cały sezon uważa za bardzo udany, zarówno dla drużyny jak i dla niego samego. Cieszy się, że był uczestnikiem tak wielkiego wydarzenia.