- Jestem ogromnie szczęśliwy z tego, co udało nam się osiągnąć. Ostatnich pięć spotkań było znakomitych w naszym wykonaniu. Ciężko na to pracowaliśmy. Jestem dumny z zespołu, sztabu trenerskiego i naszej federacji. Przegraliśmy tutaj dwa mecze, ale najważniejsze jest to, gdzie jesteśmy teraz - powiedział MVP EuroBasketu. Zostaliście mistrzami Europy, ale nie zaczęliście dobrze turnieju (porażki z Serbią i Turcją - przyp. red). Kiedy uwierzyliście, że złoto jest możliwe? - Po porażce z Turcją. To był punkt zwrotny. Znamy naszą indywidualną jakość, ale nie graliśmy dobrze jako kolektyw. Powiedzieliśmy sobie "teraz albo nigdy". Zdaliśmy sobie sprawę, że musimy zacząć twardo walczyć. Z Litwą w kolejnym meczu przegrywaliśmy 15:24, ale potem nadeszła seria 23:0 dla nas. Wtedy zaszła w nas zmiana. Mimo gorszego startu byliście faworytami EuroBasketu. Ale awansu do finału Serbii mało kto oczekiwał. - Faktycznie Serbowie zaskoczyli wiele osób. To bardzo młody i utalentowany zespół, grający z pasją. Ciesze się z ich sukcesu, bo wiem jak mieszkańcy tego kraju kochają koszykówkę. Mam nadzieję, że dalej będą się rozwijać i będą osiągać kolejne sukcesy. Tego im życzę, ale dodam też, że jak spotkamy się następnym razem, znowu będę robił wszystko, żeby wygrać. Szybko odskoczyliście w finale na kilkanaście punktów. Spodziewałeś się tak dobrego początku? - Tak zaczynaliśmy ostatnie mecze; szybko, agresywnie i pewni swojej wartości. Jeszcze raz podkreślę jak bardzo dumny jestem z zespołu, z tego jak zareagowaliśmy na początkowe problemy i dokąd zaszliśmy. W drugiej fazie turnieju byliście poza zasięgiem reszty stawki. Czy taka forma pozwoli pokonać reprezentację USA na przyszłorocznych mistrzostwach świata? - Już w Pekinie byliśmy blisko pokonania USA, jednej z najlepszych drużyn w historii dyscypliny. Wygraliśmy mistrzostwo świata raz, czemu nie zrobić tego po raz drugi? Mamy potencjał, żeby być jeszcze lepszym zespołem i ich pokonać. Gwarancji dać nie mogę, ale mam nadzieję, że nam się to uda. Myślisz, że koledzy z Los Angeles Lakers wiedzą, ile znaczy dla ciebie ten medal? - Nie wiem. Oni większą wagę przywiązują do igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Ale według mnie tu jest ciężej dostać się do półfinału niż na tamtych turniejach. Drużyny europejskie są bardzo wyrównane i prezentują wysoki poziom. Najważniejsze, że ja wiem, ile to złoto znaczy dla mnie, całego zespołu i kraju. Notował: Dariusz Jaroń, Katowice Zobacz także: Hiszpanie mistrzami Europy - przeczytaj relację z finałowego meczu Pau Gasol najlepszym zawodnikiem turnieju Gortat lepszy nawet od MVP