Przed piątkowym spotkaniem w Bolonii z Włochami oraz poniedziałkowym w Gdańsku z Chorwacją w polskiej kadrze największy deficyt panuje wśród wysokich zawodników. Ze względu na kontuzje Przemysława Karnowskiego, Macieja Lampe i Jakuba Wojciechowskiego Taylor ma do dyspozycji tylko jednego klasycznego centra Adama Hrycaniuka. Sztab szkoleniowy czyni starania, aby do trenującej w Gdańsku drużyny dołączył w trybie awaryjnym co najmniej jeden podkoszowy zawodnik. Amerykański trener odesłał natomiast do klubu Marcela Ponitkę. Podczas turnieju w Sankt Petersburgu (biało-czerwoni pokonali Izrael 84:76 oraz przegrali z Rosją 68:88) rozgrywający, przy absencji AJ Sloughtera, zdobył w sumie trzy punkty. Akurat na tej pozycji Taylor ma spore pole manewru, bo poza Amerykaninem z polskim paszportem są jeszcze Kamil Łączyński i Łukasz Kolenda. Poza Slaughterem w poniedziałek treningi z drużyną narodową rozpoczęli występujący w lidze hiszpańskiej Adam Waczyński i Tomasz Gielo. W sumie w zajęciach bierze udział 12 zawodników. "W czwartek rano, z przesiadką w Monachium, lecimy do Bolonii. We wtorek mieliśmy jeden trening, w środę również koło południa czekają nas kolejne zajęcia. Są one jednak trochę dłuższe i prowadzone pod kątem taktycznego przygotowania do piątkowego spotkania z Włochami. Wieczorem chętni mogą poćwiczyć na siłowni z trenerem przygotowania fizycznego" - powiedział PAP oficer prasowy reprezentacji Michał Fałkowski. Polacy, którzy zajęli drugie miejsce w grupie C kwalifikacji MŚ i awansowali do drugiego etapu (z zaliczeniem wyników z pierwszego), w grupie J zmierzą się z Włochami, Holandią i Chorwacją (mecz i rewanż). Biało-czerwoni z dziewięcioma punktami zajmują trzecią pozycję, za Litwą - 12 oraz Italią - 10. Taki sam dorobek jak Polacy mają Holendrzy, Chorwaci i Węgrzy. Trzy najlepsze ekipy zakwalifikują się do przyszłorocznego finałowego turnieju w Chinach