Polacy zagrali bardzo skutecznie. Ich średnia punktowa w kwalifikacjach do tego spotkania wynosiła 74,6, a teraz znacznie ją przekroczyli. Najlepszym strzelcem w naszej ekipie był Aaron Cel, który zdobył 20 punktów, trafiając 7 z 9 rzutów z gry, w tym 6 z 7 za trzy punkty. To drugi wynik w rzutach zza łuku w tych kwalifikacjach. Niewiele ustępował mu Maciej Lampe, który skończył z 17 "oczkami", zebrał siedem piłek i miał cztery asysty. Polacy ostatni i jedyny raz w finałach mistrzostw świata zagrali w 1967 roku. "Biało-Czerwoni" otworzyli spotkanie od "trójki" Adama Waczyńskiego, a po chwili jego kolejne trafienie z dystansu dało nam prowadzenie 11:2. Gospodarze zaczęli jednak wykorzystywać błędy oraz straty Polaków i szybko zbliżyli się na dystans zaledwie punktu. Ponownie jednak budowaliśmy przewagę, bo dobrze prezentował się Cel. Dzięki jego kolejnej "trójce" po 10 minutach rywalizacji prowadziliśmy 27:18. Yannick Franke starał się zmieniać sytuację swojej drużyny, ale reprezentacja Polski pokazywała dużą pewność siebie - po następnych rzutach zza linii 6,75 m Łukasza Koszarka, Cela i Waczyńskiego miała 13 punktów przewagi. Do ataku włączyli się Thomas van der Mars oraz Worthy de Jong, ale po stronie naszej drużyny nie do zatrzymania był A.J. Slaughter. Po pierwszej połowie Polacy wygrywali aż 53:37. Na początku trzeciej kwarty zawodnicy trenera Taylora podtrzymywali wysoką skuteczność z dystansu. Tym samym później odpowiadali jednak Arvin Slagter i Charlon Kloof, co pozwalało Holendrom na odrabianie strat. W wybornej formie był Cel - dzięki jego "trójkom" "Biało-Czerwoni" utrzymywali bezpieczną przewagę. Po 30 minutach gry było 79:61. Koszarek w pierwszych akcjach czwartej kwarty asystował i trafił "trójkę", a Polacy prowadzili już 23 punktami. Tego gospodarze nie byli już w stanie odrobić. Na parkiecie pojawili się również Krzysztof Sulima oraz dwaj debiutanci - Michał Nowakowski i Łukasz Kolenda, a to oznacza, że trener Taylor skorzystał ze wszystkich swoich zawodników. "Setkę" przekroczył rzutem z dystansu Karol Gruszecki, a Polacy zwyciężyli ostatecznie aż 105:78. - Jesteśmy bardzo zadowoleni. Cieszymy się z tego zwycięstwa. Może ono wyglądało na łatwe, ale tak nie było. Sprawiliśmy, że tak wyglądało dobrą postawą całego zespołu i dobrą obroną. Teraz skupiamy się już na następnym meczu - powiedział Cel. W innych czwartkowych meczach grupy J Chorwacja pokonała Węgry 74:69, a Włosi wygrali z Litwą 70:65. Po meczu z Holandią zespół trenera Taylora skupia się na kolejnym rywalu. Spotkanie Polska - Włochy zostanie rozegrane 2 grudnia o godz. 20.00 w gdańskiej Ergo Arenie. Na mistrzostwa świata awansują trzy najlepsze ekipy z czterech grup. Holandia - Polska 78:105 (18:27, 19:26, 24:26, 17:26) Holandia: Charlon Kloof 21, Thomas van der Mars 10, Shane Hammink 10, Yannick Franke 9, Arvin Slagter 8, Worthy De Jong 7, Nick Oudendag 5, Mohamed Kherrazi 4, Jito Kok 2, Keye van der Vuurst de Vries 2, Rienk Mast 0; Polska: Aaron Cel 20, Maciej Lampe 17, AJ Slaughter 14, Adam Waczyński 13, Mateusz Ponitka 10, Michał Sokołowski 9, Łukasz Koszarek 8, Adam Hrycaniuk 6, Karol Gruszecki 6, Łukasz Kolenda 2, Krzysztof Sulima 0, Michał Nowakowski 0. Chorwacja - Węgry 74:69 (22:15, 22;23, 18:12, 12:19) Włochy - Litwa 70:65 (20:24, 22:11, 11:18, 17:12) Tabela grupy J: M Z P kosze pkt 1. Litwa 9 8 1 756:598 17 - awans 2. Włochy 9 7 2 714:615 16 3. Polska 9 5 4 702:663 14 4. Chorwacja 9 4 5 662:651 13 5. Węgry 9 4 5 620:623 13 6. Holandia 9 3 6 664:690 12