Losy wyrównanego i emocjonującego meczu decydowały się w ostatnich sekundach. Przy prowadzeniu Polski 68:67 na 17,9 s przed końcem Niemcy dwukrotnie nie trafili - raz z dystansu, raz spod kosza. Polacy rozpoczęli w składzie Robert Skibniewski, Adam Waczyński, Przemysław Zamojski, Aaron Cel i Przemysław Karnowski. W wyjściowej piątce odmłodzonej ekipy Niemiec prowadzonej przez byłego szkoleniowca Anwilu Włocławek Emira Mutapcica nie zabrakło rozgrywającego Atlanta Hawks Denisa Schroedera oraz skrzydłowego mistrza Niemiec Bayernu Monachium Robina Benziga. W pierwszej kwarcie Polacy dzięki niesamowitej skuteczności Adama Waczyńskiego, który trafił m.in. cztery razy zza linii 6,75 m, prowadzili w 6. min. 17:10. Błędy w obronie nie pozwoliły im jednak powiększyć przewagi. Po pierwszej kwarcie podopieczni amerykańskiego trenera Mike'a Taylora prowadzili 22:20. Także wyrównana było drugie 10 minut. Trener dokonywał w polskim zespole wielu zmian, ale żadna piątka nie funkcjonowała równie dobrze w ataku i w defensywie. Pod koszem Adam Hrycaniuk i Przemysław Karnowski toczyli twarde boje z Maikiem Zirbesem i Maximilianem Kleberem. Po 20 minutach obydwa zespoły miały tyle samo zbiórek (19:19, w całym meczu Niemcy byli lepsi 39:34). Największym zagrożeniem dla polskiego kosza był jednak Schroeder. Rozgrywający z NBA nie tylko prowadził grę Niemiec, 14. drużyny w rankingu FIBA, ale i zdobywał punkty. Po jego rzucie zza linii 6,75 m był 17. minucie pierwszy remis - 30:30. W końcówce tej części Polacy wykorzystali straty rywali, a wynik 36:31 rzutem za trzy punkty równo z syreną ustalił Skibniewski. Po przerwie Polacy poprawili defensywę, a w ataku grali bardziej zespołowo. Za trzy punkty trafiali Cel, Zamojski i Ponitka. Po akcji tego ostatniego, koszykarza belgijskiego Telenetu Ostenda, Polska objęła w 28. minucie najwyższe prowadzenie w spotkaniu 53:43. Niespełna cztery minuty później rywale doprowadzili do remisu 56:56. Podopieczni trenera Taylora mieli kłopoty z uwolnieniem się od defensywy Niemców. Pierwsze punkty w czwartej kwarcie, po 140 sekundach gry i trzech dobitkach, zdobył 20-letni torunianin Karnowski. Do końca spotkania trwała zacięta walka, w której minimalnie lepsi okazali się Polacy wspierani przez blisko sześciotysięczną publiczność. W 35. minucie po akcji Waczyńskiego (dwa plus jeden) Polska prowadziła 62:56 i wybroniła trzy kolejne ataki rywali, ale mimo to Niemcy odrobili straty. Najpierw piłka wykręciła się z kosza po rzucie Skibniewskiego, a w rewanżu Schroeder trafił za trzy punkty i na 77 sekund przed końcem było 66:65 dla Polski. "Biało-czerwoni" pomylili się w kolejnej akcji w ataku, a faulowany Schroeder wykorzystał na dwa wolne i zespół niemiecki prowadził 67:66. Zimnej krwi nie zabrakło także faulowanemu Ponitce, który również nie pomylił się z linii wolnych i na 17,9 s przed końcem ekipa trenera Taylora wygrywała 68:67. Dwa ostatnie rzuty rywali, najpierw zza linii 6,75 m Schroedera, a następnie dobitka spod kosza Klebera były niecelne. Kolejnym przeciwnikiem Polski będzie w środę na wyjeździe Luksemburg, który w innym meczu tej grupy przegrał na wyjeździe z Austrią 76:84. O 13 miejsc w ME 2015 rywalizuje 26 zespołów podzielonych na siedem grup. Awans wywalczą zwycięzcy grup oraz sześć najlepszych ekip z drugich miejsc. Po meczu powiedzieli: Emir Mutapcic (trener reprezentacji Niemiec): "Przede wszystkim gratulacje dla polskiego zespołu. Końcówka była dla niego szczęśliwa. Widzieliśmy w tym meczu dwie młode drużyny, z wieloma młodymi, obiecującymi zawodnikami. Widać było jednak nerwowość w grze. Moja drużyna zaczęła powoli. Pozwoliliśmy Adamowi Waczyńskiemu zdobyć 14 punktów z 20 uzyskanych przez rywali. Potem lepiej zagraliśmy w defensywie. Pozytywnie, że walczyliśmy do końca. Mieliśmy swoje okazje. Cieszy mnie zaangażowanie moich zawodników". Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): "Mam po tym meczu wielki szacunek dla zawodników, całego zespołu. Niemcy to silny fizycznie rywal i przeciwstawiliśmy mu się właśnie taką grą. Cieszy wynik i nasza postawa w obronie. Mieliśmy pewne problemy z organizacją gry w ataku, ale dla mnie ważny jest wkład każdego zawodnika w ten sukces. Nieważne, kto ile grał - ma swój wkład w to ważne zwycięstwo. Każdy je wyszarpał. Przed spotkaniem próbowałem na swój sposób, na ile potrafię, zaśpiewać polski hymn, bo bardzo identyfikuję się z reprezentacją i mam szacunek dla Polski". Heiko Schaffartzik (Niemcy): "Zaczęliśmy kwalifikacje od porażki jednym punktem. Źle rozpoczęliśmy spotkanie, potem się rozkręcaliśmy, walczyliśmy do końca, ale jednak nie udało się wygrać. Zwycięstwo w rewanżu w Bonn wyższe niż jednym punktem może nam dać przewagę nad Polską w tabeli grupy. W środę z Austrią musimy jednak zagrać lepiej niż dzisiaj, jeśli chcemy wygrać. Zwracam uwagę, że dziś Szwajcaria wygrała z Rosją. To daje do myślenia. Ja i moi koledzy samokrytycznie podchodzimy do naszej gry w tym meczu. Nie słuchaliśmy wskazówek trenera". Adam Waczyński (Polska): "Bardzo się cieszę, że wygraliśmy tak trudne spotkanie, że wytrzymaliśmy presję. Zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia, a przygotowywaliśmy się do tego spotkania już w trakcie turnieju w Toruniu. Powstrzymaliśmy najgroźniejszych strzelców rywali. Graliśmy twardo. Z trudnej sytuacji w końcówce potrafiliśmy wyjść zwycięsko. Możemy być zadowoleni". Polska - Niemcy 68:67 (22:20, 14:11, 20:19, 12:17) Polska: Adam Waczyński 19, Mateusz Ponitka 16, Aaron Cel 10, Przemysław Karnowski 8, Robert Skibniewski 7, Przemysław Zamojski 5, Damian Kulig 3, Kamil Łączyński 0, Tomasz Gielo 0, Szymon Szewczyk 0, Adam Hrycaniuk 0 Niemcy: Heiko Schaffartzik 16, Dennis Schroeder 16, Ellias Harris 9, Ronin Benzing 8, Maximilian Kleber 6, Maik Zirbes 6, Daniel Theis 2, Akeem Vargas 2, Karsten Tadda 2, Lucca Steiger 0, Andreas Seiferth 0. Tabela: pkt M Z P kosze 1. Austria 2 1 1 0 84-76 2. Polska 2 1 1 0 68-67 3. Niemcy 1 1 0 1 67-68 4. Luksemburg 1 1 0 1 76-84