Były zawodnik i trener reprezentacji docenił wysiłek zawodników i rozmiar wygranej, ale zwrócił też uwagę na klasę rywala. - Dobrze zagraliśmy, ale powiedzmy szczerze, że przeciwnik nie postawił nam żadnych warunków. Niemniej jednak wygrana różnicą 30 punktów na poziomie reprezentacji zasługuje na pochwałę - zaznaczył. Najwięcej punktów dla Polski zdobyli w sobotę Michał Sokołowski - 17 (także 7 zbiórek i 3 asysty), Jarosław Zyskowski - 13 oraz Michał Michalak i Karol Gruszecki - po 9. Kijewski nie wyróżnił specjalnie żadnego z zawodników. - Wszyscy zagrali na swoim poziomie. Najlepszy strzelec rzucił 17 punktów, więc gra w ataku rozłożyła się na cały zespół - zauważył. W poniedziałek drużynę trenera Mike’a Taylora czeka rozpoczynający serię rewanżową mecz z Izraelem, z którym Polacy przegrali w lutym w Gliwicach 71:75. Podopieczni trenera Odeda Katasha, po nieoczekiwanym sobotnim zwycięstwie nad Hiszpanią 95:87, są liderami grupy z trzema zwycięstwami, przed Polską (2-1), Hiszpanią (1-2) i Rumunią (0-3). - Izrael to zespół znacznie lepszy od Rumunii, bliższy europejskiej czołówki. Myślę, że prawdziwą wartość polskiej reprezentacji poznamy w tym właśnie spotkaniu. W Gliwicach przegraliśmy trochę niefartownie, więc przydałby się rewanż - dodał 220-krotny reprezentant Polski. Mecz z Rumunią przypomniał trenerską karierę Kijewskiego. Właśnie przeciwko temu rywalowi poprowadził on swój ostatni mecz jako szkoleniowiec kadry, z którą wywalczył siódme miejsce w mistrzostwach Europy 1997. W eliminacjach kolejnego Eurobasketu, 2 grudnia 1998 roku w Tarnowie Polska pokonała Rumunię bardzo podobnym wynikiem do tego z Walencji - 91:64. Szanse awansu drużyna straciła jednak wcześniej dwukrotnie przegrywając z Węgrami i Macedonią. Niedługo po meczu z Rumunami Kijewski podał się do dymisji. W trenerskiej karierze poprowadził reprezentację w 117 meczach. Dla Mike’a Taylora poniedziałkowe spotkanie z Izraelem będzie 100. w roli trenera "Biało-czerwonych".