Polska Agencja Prasowa: W ligowym wyjazdowym meczu z Casademontem Saragossa był pan najlepszym zawodnikiem na boisku, zdobywając rekordowe w sezonie 19 punktów w 22 minuty. Adam Waczyński: - Bardzo dobrze mi się grało. Byliśmy po ciężkim spotkaniu, które dwa dni wcześniej rozegraliśmy w Niemczach z Ratiopharm Ulm w Pucharze Europy. Wiadomo - podróż, powrót. W ogóle to dla nas ciężki tydzień, więc każda wygrana jest na wagę złota. Byliśmy dobrze zmotywowani, dobrze nastawieni do tego spotkania. Wiedzieliśmy, że Casademont jest trudnym zespołem, bardzo wybieganym i że musimy im przeciwstawić swoją energię. Tak też zrobiliśmy, szczególnie w drugiej połowie, w której rywale zdobyli tylko 26 punktów. Na stronie ligi ACB pojawił się film podkreślający zespołową, płynną grę Unicai. Przedstawiony jest atak gości z czwartej kwarty: siedem podań jak po sznurku, zawodnicy rozstawieni po całym boisku i pan kończy akcję z lewego rogu celnym rzutem trzypunktowym. Idealne krążenie piłki. - Rzeczywiście, graliśmy bardzo ładnie, dobrze poruszaliśmy się po parkiecie, dzieliliśmy się piłką. Naprawdę było widać, że chcemy ten mecz wygrać. Cieszę się, bo każde zwycięstwo jest ważne. Radość sprawia też duża, 29-punktowa różnica, bo w walce o awans do turnieju Copa del Rey może to być istotne. Jak pan się czuje indywidualnie, w sensie przygotowania, kondycji, formy? - Bardzo dobrze. Myślę, że jestem całkiem nieźle przygotowany, zresztą jak cały zespół. Dochodzimy do fajnego poziomu. Cóż, nie ma czasu na długie myślenie. Mamy dużo meczów, następny w lidze gramy już w niedzielę w południe u siebie z moim pierwszym hiszpańskim klubem Monbus Obradoiro Santiago de Compostela. Wiele się dzieje, więc jest dobrze. W tym sezonie jednak mecze jak ten piątkowy przeplata pan ze słabszymi występami. Z czego to wynika? - Mamy wyrównany skład. Czasem zależy to od liczby minut spędzonych na boisku. Często jest tak, że komuś dobrze pójdzie i dostaje od trenera więcej szans. W następnym meczu jest jednak okazja, żeby się odkuć. Tak było w minionych dniach. W środę w Ulm złapałem szybkie trzy faule, a inni zawodnicy na mojej pozycji zagrali w drugiej połowie bardzo dobrze, więc nie miałem okazji wyjścia i grania (Waczyński w 10 minut zdobył 5 pkt, Unicaja wygrała 81:76 - PAP). Ale za dwa dni był kolejny mecz i mogłem pokazać się z dobrej strony. Więc forma jest, ale rotacja, zależnie od spotkania, jest różna. Nie da się w każdym meczu zdobywać po 20 punktów. Gdyby tak było, drużyny kończyłyby z dorobkiem powyżej 200. W zespole Ratiopharm Ulm występuje 18-letni Igor Milicic junior, syn doskonale znanego w Polsce zawodnika i trenera, ale w środę nie było go w składzie... - Pytałem o Igora trenerów, chciałem sobie zrobić z nim po spotkaniu pamiątkowe zdjęcie, ale tego dnia pojechał z drugą drużyną. Poza tym wśród miejscowych zawodników był pozytywny przypadek testu na koronawirusa. Ciekawe, że podczas naszego meczu nie było nikogo do wycierania parkietu. Sami musieliśmy to robić.