Końcówkę meczu Aleksander Balcerowski oglądał z ławki, gdyż z pięcioma przewinieniami został wykluczony. Po końcowej syrenie pochodzący ze Świdnicy 21-latek ryczał jak bóbr i ściskał z radości kolegów. Jeśli mierzący 219 cm olbrzym płacze jak dziecko, to musiało się wydarzyć coś naprawdę szczególnego. Horror i sensacja! Polska w półfinale ME! Później Olek powiedział przejmujące słowa, które chwytały za serce jeszcze bardziej niż jego łzy. - Po takich przejściach, jakie mieliśmy, cała drużyna dała radę osiągnąć coś, co teoretycznie było niemożliwe do osiągnięcia! Chciałem podziękować Mateuszowi Ponitce. Dzięki niemu tu jestem, to on mnie natchnął nową wiarą. Bez niego by mnie tutaj nie było - powiedział Balcerowski przed kamerami TVP Sport. Okazuje się, że miał zamiar nawet kończyć karierę, zanim na dobre się ona rozkręciła! Lider i kapitan Ponitka odmienił jego los! Żałował faktu, że w końcowych minutach nie mógł wspomagać kolegów. - Odleciałem po piątym faulu, nie powinienem się kłócić z sędzią, ale nadal wydaje mi się, że tego faulu - upierał się, a podobne zdanie mieli wszyscy nasi koszykarze i ich trener Igor Miliczić. - Wydaje mi się, że każdy z nas, gdy patrzył w lustro, powiedział sobie, czego oczekuje od niego drużyna. Każdy zna swoją rolę. Gramy jak drużyna, a to najważniejsze. Wychodzimy i gramy z sercem, nie patrząc na to, kto jest przed nami - wyjaśnił siłę polskiej ekipy Aleksander Balcerowski. Polacy o finał EuroBasketu powalczą z Francją już w piątek, o godz. 17:30.