"Adam Waczyński postanowił odpocząć" - stwierdził po ogłoszeniu powołań trener "Biało-Czerwonych" Mike Taylor w oficjalnym komunikacie. Sam koszykarz zamieścił w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym wyjaśnia, że sprawa wygląda inaczej. "Nieprawdą jest, że 'postanowiłem odpocząć'. Boli mnie, że zostałem tak potraktowany i z tego powodu wystawiono moją osobę na krytykę. W rezultacie czuję się zmuszony, aby zająć stanowisko" - napisał Waczyński, który nie jest na wojennej ścieżce z trenerem, ale przede wszystkim z prezesem PZKosz. Radosławem Piesiewiczem. "Dla wielu osób ze świata koszykarskiego tajemnicą nie jest, że nieoficjalnie padły słowa o tym, że nie ma miejsca dla Adama Waczyńskiego w kadrze narodowej. Padło tych słów dużo więcej, wiele bardzo przykrych. Niemalże nie pojechałbym na mistrzostwa świata" - ujawnił 30-letni koszykarz. "Nie mogę zrozumieć, skąd bierze się niechęć prezesa Piesiewicza w stosunku do mnie. Wiele razy zastanawiałem się, czy wpływ na to ma moja przyjaźń z Marcinem Gortatem i wsparcie fundacji MG13" - napisał Waczyński. "Nie jestem z kamienia. Jestem tylko człowiekiem, który nie ma już po prostu sił na tę brudną pozaboiskową rozgrywkę, która przekłada się na moje życie zawodowe jak i prywatne" - podkreślił zawodnik. "Bardzo przepraszam wszystkich kibiców, których zawiodę. Ale przede wszystkim bardzo przepraszam kolegów z zespołu oraz sztab trenerski. Zawsze poszedłbym za nimi w ogień. Wierzę, że są o tym przekonani. Będę wam kibicował z całego serca. Dawaj Polska!" - zakończył Waczyński. Zobacz pełną treść oświadczenia dotychczasowego kapitana reprezentacji Polski: WS