Była zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków wie, co jest kluczem do sukcesów reprezentacji. - Zespołowość, a przede wszystkim to, że mamy do siebie zaufanie. Gramy dobrze w obronie i walczymy o każdą piłkę, nawet wtedy, gdy patrząc na to z boku wydaje się, że jest ona stracona. Zostawiamy na parkiecie w każdym meczu serce - powiedziała rozgrywająca. Czarnogóra pokonała w pierwszym etapie m.in. brązowego medalistę ME 2009 Hiszpanię oraz Polskę, a w drugiej fazie obrońcę tytułu Francję. Jest jedyną drużyną z kompletem zwycięstw. - To, co już osiągnęłyśmy to dla nas wielki sukces. Trochę jesteśmy tym nawet zaskoczone, ale presji nie czujemy. Idziemy dalej krok po kroku. Nawet, jeśli przyjdzie porażka, ale damy z siebie wszystko, to tragedii nie będzie. Gramy do końca, jesteśmy twarde, dumne jak góry, o których śpiewamy w hymnie - dodała. Hymn Czarnogóry "Oj svijetla majska zoro" (O jasna majowa jutrzenko) to pieśń ludowa, której tekst został opracowany w 1937 r., jest oficjalnym hymnem od 2004 r. Opowiada o ludziach twardych, mieszkających w górach, narażonych na siłę żywiołu, ale kochających dumne szczyty i skały. Na EuroBaskecie trener Miodrag Baletić gra podstawową szóstką zawodniczek i wprowadza niewiele zmian. W jednym spotkaniu dał jednak swoim liderkom: Skerović, Ivie Perovanović, czy Jelenie Dubljević odpocząć, i wpuścił na parkiet tylko dublerki. - Oczywiście, że czujemy rozegrane mecze, ale teraz mamy aż trzy dni odpoczynku przed ćwierćfinałami, gramy dopiero w czwartek, więc na pewno się zregenerujemy. Myślę, że w każdym kolejnym spotkaniu zmienniczki spisywały się lepiej i tak samo będzie w Łodzi - przyznała. Jedną z podstawowych zawodniczek Czarnogóry jest koleżanka Skerović z Wisły naturalizowana Amerykanka Anna de Forge, którą Jelena namówiła do gry w reprezentacji swojego kraju. - Anna jest dla nas dużym wzmocnieniem. To dobra, doświadczona zawodniczka, która zdobywa punkty w tych momentach, kiedy zespół potrzebuje tego najbardziej. Potrafi skupić na sobie uwagę kilku rywalek, przez co inne zawodniczki mają więcej miejsca i mogą oddać rzut z czystej pozycji. Razem z Anną staramy się wprowadzić spokój w naszej grze. Jelena Dubljević, czy Milka Bjelicia, dają z kolei trochę szaleństwa. To też jest potrzebne. To są młode zawodniczki, które po raz pierwszy grają o tak wysoką stawkę, więc nerwy dają im o sobie znać - dodała. Czarnogóra zmierzy się w ćwierćfinale z najsłabszą teoretycznie drużyną grupy E, która rywalizowała w Bydgoszczy - Turcją. To niespodzianka, bowiem rywalki awans do ósemki wywalczyły rzutem na taśmę - pokonując faworyta Białoruś 65:56 w ostatnim spotkaniu drugiego etapu. - Nie spekulowałyśmy, z kim byłoby lepiej grać w ćwierćfinale. Los sprawił, że trafiamy na Turcję. Tak naprawdę nie ma to dla nas znaczenia. Skupiamy się tylko na naszej grze. Wszystko jest w naszych rękach - dodała.