Znalezienie się w pierwszej piątce drużyn EuroBasketu na Węgrzech i w Rumunii stwarza szanse na udział w turnieju olimpijskim w Rio de Janeiro. Złoty medalista wywalczy awans bezpośredni do IO 2016, ale kolejne ekipy mają szansę na udział w przedolimpijskim turnieju kwalifikacyjnym. - Mam nadzieję, że grupowe rywalki, szczególnie Grecja i Włochy są w naszym zasięgu, podobnie jest z walką o to cenne, piąte miejsce. Wszystko zależy od nas samych, nastawienia, tego jak zareagujemy na niepowodzenia, stres. Na zwycięstwo składa się wiele elementów, także odrobina szczęścia, którą trzeba po prostu mieć - powiedziała liderka "Biało-czerwonych". Jej zdaniem marzenie o awansie na igrzyska jest siłą napędową dla całego zespołu. - Każda z nas ma coś do udowodnienia i każda zdaje sobie sprawę, że może spełnić za kilkanaście dni swoje największe marzenia sportowe - o igrzyskach. Wierzę, że to nas nie zablokuje, a zmotywuje. Musimy być mocne psychicznie, a przede wszystkim szanować się nawzajem, nawet jeśli coś nie ułoży się po naszej myśli na początku - zaznaczyła. Kobryn po trzech latach spędzonych w czołowej drużynie Euroligi, mistrzu Rosji UMMC Jekaterynburg, zdaje sobie sprawę jak wiele dzieli biało-czerwone od najsilniejszych ekip Starego Kontynentu. - Francja i Hiszpania są poza naszym zasięgiem, ale z solidną Białorusią oraz Turcją, teoretycznie najsilniejszymi drużynami w grupie, trzeba się bić. Będziemy dobrze przygotowane taktycznie do spotkań, ale równie ważny jak skauting jest dyspozycja dnia, zaangażowanie. Zwycięstwo nad Włochami w sparingu było dla nas ważne, podbudowało nas - dodała. Kobryn, która przygodę z reprezentacją rozpoczynała w ME w 2003 roku u trenera Tomasza Herkta jest przekonana, że poradzi sobie z presją, która ciąży na niej jako liderce, podobnie jak jej młodsze koleżanki, debiutantki w ME: Dominika Owczarzak i Małgorzata Misiuk. - Czuję presję, ale wiem, że sobie z nią poradzę, podobnie, jak udawało mi się to wcześniej. Wierzę, że młodsze dziewczyny też poradzą sobie ze stresem. Pamiętam, że jako debiutantka w reprezentacji, w 2003 r., byłam tak zmotywowana i tak głodna gry, że każdą minuta na parkiecie była dla mnie jak cały mecz i dawałam z siebie wszystko - dodała. Kobryn nie ma na razie sprecyzowanych planów kariery po EuroBaskecie.Wie jednak, że trzyletnia przygoda z mistrzem Rosji Jekaterynburgiem dobiegła końca. - UMMC to rozdział zamknięty. Na razie nie myślałam o nowym kontrakcie, koncentrowałam się na przygotowaniach do EuroBasketu. Nie wykluczam powrotu do Polski. Nie wiem też, czy w tym roku pojadę do USA, do ligi WNBA. Mistrz Phoenix Mercury cały czas ma do mnie prawo, więc by grać za oceanem w jakimkolwiek zespole muszę podpisać najpierw umowę z Phoenix. Zobaczymy jak będą się czuła po mistrzostwach pod względem fizycznym i psychicznym - zakończyła.