- Przygotowania reprezentacji do czerwcowych mistrzostw Europy to kolejne wyzwanie. Spotykamy się w nowym gronie. Mamy cel - awans na igrzyska, w których udział jest moim marzeniem od zawsze. Etap ekstraklasy, mimo że minęło tylko 10 dni od zakończenia rozgrywek, został zamknięty z końcowym gwizdkiem ostatniego meczu finału - powiedziała 30-letnia zawodniczka, która w młodości uprawiała gimnastykę i siatkówkę, ale koszykówkę ma w genach. Jej mama Halina Kaluta-Krężel to była wielokrotna reprezentantka kraju i mistrzyni Polski z Wisłą Kraków. ME w Rumunii i na Węgrzech (11-28 czerwca) będą kwalifikacją do igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 r. Rywalkami Polek w grupie B w Oradei będą od 11 do 14 czerwca Turcja, Białoruś, Grecja i Włochy. Do drugiej fazy turnieju awansują trzy najlepsze drużyny z grupy. 12 ekip utworzy dwie nowe grupy, z których po cztery zespoły wywalczą prawu gry w ćwierćfinałach. Od tej fazy rywalizacja toczyć się będzie systemem play off. Bezpośredni awans od igrzysk uzyska tylko mistrz, ale cztery kolejne drużyny będą miały prawo udziału w przedolimpijskim turnieju kwalifikacyjnym Zdaniem Krężel zaledwie 10-dniowa przerwa między rozgrywkami ligowymi a zgrupowaniem kadry nie będzie miała wpływu na jej dyspozycję. - Przerwa nie wytrąciła mnie z rytmu treningów, meczów. Wykorzystałam ją na regenerację, krótki wypoczynek. Potrzebowałam tego. Nie będzie jednak miało to większego wpływu na formę, wytrenowanie. Kilka dni przed zgrupowaniem zaczęłam biegać, bo kalendarz jest taki, jaki jest. Nie mamy na to wpływu, więc 10 dni bez żadnego ruchu to byłaby zbyt długa przerwa - dodała.