Polki całkiem nieźle rozpoczęły występ w tegorocznym EuroBaskecie. "Biało-czerwone" po zaciętej walce uległy brązowym medalistkom poprzedniego czempionatu Starego Kontynentu Turczynkom 54:57. Wydawało się, że to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Tymczasem potem Polki przegrały z Białorusinkami (49:65), Greczynkami (50:59) i w meczu o honor z Włoszkami (55:66). Cztery porażki sprawiły, że nasz zespół zostanie sklasyfikowany na ostatnim miejscu ME. "Na dogłębną ocenę przyjdzie oczywiście czas. Do końca wakacji powinny zapaść decyzje dotyczące nowego trenera reprezentacji, gdyż już w listopadzie, zgodnie z nowym harmonogramem kwalifikacji do mistrzostw Europy, Polska rozegra mecze eliminacyjne" - dodał Bachański. Winnicki nie krył, że mistrzostwa pokazały miejsce polskiej koszykówki na Starym Kontynencie. "Oczywiście marzenia miałem inne, chcieliśmy zajść wyżej. Dziękuję dziewczynom za cztery lata pracy. Turniej pokazał poziom sportowy reprezentacji. Przed EuroBasketem byliśmy sklasyfikowani na 18. miejscu z 20 drużyn. Polki grają w krajowej lidze, która nie należy do najsilniejszych, a tylko Ewelina Kobryn występowała w Rosji. Nasze rywalki grają w całej Europie. Taka jest rzeczywistość naszej koszykówki: zawodniczek i trenerów. Zagraliśmy bardzo dobre jedno spotkanie, z Turcją, które kosztowało nas bardzo dużo sił. Drużyna opierała się na pierwszopiątkowych koszykarkach, a jeszcze bardziej na McBride i Kobryn, ale nie udało się, by zawodniczki te wytrzymały kondycyjnie turniej" - tłumaczył Winnicki. Bachański zapowiedział, że o szkoleniu polskich zawodniczek w przyszłości będzie też rozmawiał z przedstawicielami klubów. "W szerszej perspektywie rozmowa o szkoleniu z prezesami i trenerami klubów jest konieczna. Myślę, że zalążek ligi kontraktowej jest punktem wyjścia i platformą do dyskusji o przystosowaniu polskich zawodniczek do gry na europejskim poziomie" - podkreślił prezes PZKosz.