Spotkania będą rozgrywane w "bańce" turniejowej w Stambule ze względu na pandemię koronawirusa. Wszystkie spotkania w listopadowym okienku kwalifikacji ME zamiast systemem "mecz i rewanż" odbędą się w wyznaczonych przez FIBA lokalizacjach, w kilku miastach. Polska grupa rywalizować będzie właśnie w Stambule, gdzie rozegrane zostaną także spotkania gr. E z udziałem Turcji, Serbii, Litwy i Albanii. W piątek "Biało-Czerwone" spotykają się na zgrupowaniu w Starych Babicach pod Warszawą. W sobotę i niedzielę odbędą się treningi, zaś w poniedziałek zespół prowadzony przez słowackiego szkoleniowca Marosa Kovacika poleci do Turcji. - Pandemia sprawia, że wszystko w tym sezonie jest nowe, dziwne, dynamiczne. Gramy, potem mamy wymuszoną kwarantanną przerwę i tak naprawdę niczego nie możemy być pewnym. Dla mnie jedynym punktem odniesienia i czymś stabilnym w tej niestabilnej sytuacji była i jest właśnie reprezentacja i mecze eliminacji mistrzostw Europy. Jesteśmy przygotowane na kilka wariantów, ale wierzę, że turniej odbędzie się tak, jak zostało to zaplanowane przez FIBA - podkreśliła Koc. Najbardziej doświadczona zawodniczka reprezentacji Polski, na co dzień występująca w drużynie DGT Politechnika Gdańsk, nie ukrywa, że jedyne obawy jakie towarzyszą meczom eliminacji związane są z podróżą samolotem. - Od czasu, gdy koronawirus ruszył po świecie "z kopyta", większość z nas - zawodniczek, zrezygnowała z podróży lotniczych, przemieszcza się bezpieczniejszymi środkami transportu i unika miejsc, w których można spotkać się z liczniejsza grupa ludzi. Samolot, przebywanie na lotnisku, to w zasadzie jedyny element eliminacji Eurobasketu, który rodzi moje obawy. Przyjeżdżamy na zgrupowanie z pewnością, że wszystkie dziewczyny i sztab szkoleniowy jest zdrowy. Z takim samym nastawieniem myślę o meczach w Stambule, w zamkniętej "bańce". Muszę przyznać, że podróż do Turcji to był dla mnie impuls do zainwestowania w lepszą maskę - antysmogową z filtrami, bo nie wyobrażałam sobie kilku godzin w zamkniętych pomieszczeniach w normalnej maseczce, która po kilkudziesięciu minutach staje się wilgotna, bo nie przepuszcza dobrze powietrza - dodała. Polska, występująca w trzyzespołowej grupie, eliminacje ME zainaugurowała niemalże przed rokiem spotkaniem z Wielką Brytanią. Biało-czerwone w debiucie trenera Kovacika z reprezentacją przegrały w Wałbrzychu z Brytyjkami, czwartą ekipą Eurobasketu w 2019 roku 63:75. Koc nadal pamięta to spotkanie. - Oczywiście, że ten pierwszy mecz siedzi w mojej głowie. To była dla nas sroga lekcja, która pokazała, nad czym musimy pracować. Te lekcje odrobiłyśmy - mam nadzieję - latem podczas zgrupowania. To był ważny czas, bo spotkaliśmy się "na dłużej" z nowym sztabem szkoleniowym. Ustaliśmy latem system gry i oczekiwania obydwu stron. Moim zdaniem udało się zbudować drużynę i fajny kolektyw. Głęboko wierzę, że to, co razem zrobiliśmy, musi zafunkcjonować - podkreśliła. Polki w Stambule zmierzą się najpierw, 12 listopada, z Białorusią, a następnie dwa dni później z Wielką Brytanią. Pierwotnie obydwa mecze miały się odbyć na wyjazdach. - Biorąc pod uwagę, że czekały nas w tym okienku dwa wyjazdy, to sytuacja turniejowa wydaje się korzystniejsza. Jeden wyjazd, jeden turniej, ta sama hala i możliwość dłuższego odpoczynku między meczami. Przemieszczanie się w tak krótkim czasie, jakim są okienka kwalifikacyjne, jest zawsze niezbyt komfortowe, nie tylko w dobie pandemii - oceniła silna skrzydłowa polskiej drużyny. Zdaniem Koc, nawet teoretycznie trudno powiedzieć przed turniejem w Stambule, które ze spotkań - z Białorusią czy rewanż z Wielką Brytanią, będzie trudniejsze. - Na pewno będziemy bardzo dobrze przygotowane do obydwu spotkań pod względem taktycznym. Każda zawodniczka rywalek będzie "rozpisana" przez trenerów, bo tak było przed pierwszym meczem eliminacji. Oczywiście sprawa merytorycznego przygotowania to jedno, a praktyka, czyli walka na parkiecie, to drugie. Dochodzi czynnik fizyczności, kondycji, dyspozycji dnia. Trudno tu cokolwiek zakładać i ustalać... Nie wiemy, w jakiej formie są rywalki, czy nie chorowały na COVID, czy nie okaże się, że któraś z czołowych zawodniczek Wielkiej Brytanii lub Białorusi będzie miała pozytywny wynik tuż przed wylotem i nie będzie mogła zagrać - powiedziała Koc. Eliminacje ME 2021 są rozgrywane w trzech tzw. okienkach: 14-17 listopada 2019, 12-15 listopada 2020 i 4-7 lutego 2021. Ze względu na pandemię FIBA nie podjęła jeszcze decyzji co do formatu rywalizacji w tym ostatnim terminie - wówczas Polska ma podjąć Białoruś (6 lutego). - Najlepiej gra się przed własną publicznością, więc dobrze, że nie straciłyśmy w tym okienku tego przywileju. W obecnej chwili turniej w Stambule to najlepszy wariant. Myślę, że paradoksalnie cała sytuacja działa na naszą korzyść, bo nie jesteśmy faworytkami obydwu spotkań. Powiem może frazes, ale sport jest piękny, bo nieprzewidywalny, dotyczy to szczególnie rywalizacji kobiet, a jeśli dołoży się do tego czas pandemii... Jedziemy do Stambułu z entuzjazmem, wiarę i motywacją - podkreśliła. Gospodarze ME 2021 - Hiszpania i Francja - mają zapewniony udział w czerwcowym czempionacie. W kwalifikacjach 33 reprezentacje walczą o 14 miejsc. Do ME z udziałem 16 drużyn awansują zwycięzcy dziewięciu grup oraz pięć najlepszych ekip z drugich miejsc. Do ich wyłonienia w grupach czterozespołowych nie będą uwzględniane wyniki z ostatnią drużyną w tabeli. Olga Miriam Przybyłowicz