MKS Blachy Pruszyński Pruszków - Idea Śląsk Wrocław 87:76 (20:18, 16:16, 23:26, 28:16) Spotkanie rozpoczęło się z półgodzinnym opóźnieniem, bo na minutę przed zakończeniem rozgrzewki złamała się tablica po wsadzie piłki do kosza przez Michała Hlebowickiego. Była to pierwsza porażka mistrza Polski, Idei Śląska w tym sezonie, zarówno w rozgrywkach ligowych, jak i pucharowych. Mecz był wyrównany, żadnej z drużyn nie udało się uzyskać większej niż ośmiopunktowej przewagi, na tablicy siedmiokrotnie pojawiał się remis. O wygranej gospodarzy zadecydowała lepsza gra w ataku i twardsza obrona, szczególnie w ostatniej kwarcie. Wrocławianie szybko uzyskali prowadzenie w pierwszych minutach meczu i po niespełna 200 sekundach prowadzili 11:2. Rzuty z dystansu Pluty i dobra gra Mariusza Bacika, który znakomicie uwalniał się spod opieki jednego z najlepszych defensorów polskiej ligi Rosjanina Andreja Fietisowa, spowodowały, że koszykarze z Pruszkowa odrobili straty i po 10 minutach wygrywali 20:18. W drugiej najbardziej wyrównanej i zaciętej kwarcie Idea Śląsk prowadził różnicą pięciu punktów 33:28, ale ponownie rzuty Andrzeja Pluty, który zdobył siedem punktów z rzędu pozwoliły zespołowi MKS Blachy ponownie odrobić straty i uzyskać dwupunktową przewagę. W drugiej kwarcie kontuzji doznali dwaj podstawowi gracze obydwu drużyn: rozgrywający Śląska Michael Hawkins i Mariusz Bacik, który poślizgnął się na mokrym parkiecie. Hawkins nie wrócił już na parkiet i jego brak był widoczny w grze zespołu z Wrocławia. Bacik, po założeniu opatrunku powrócił do gry i był jednym z tych graczy, którzy przyczynili się do wygranej. Trzecia kwarta toczyła się pod dyktando pruszkowian, pomimo, iż trener gospodarzy korzystał tylko z jednego zmiennika, a szkoleniowiec wrocławian, Piero Bucchi, grał dziesiątką zawodników i dokonywał częstych zmian. W 33 minucie Pruszków prowadził różnicą ośmiu punktów 46:38, jednak doskonała dyspozycja rzutowa rezerwowego Pawła Wiekiery (zdobył w tej kwarcie 11 punktów i był to jego jedyne punkty w meczu) dały mistrzom Polski najpierw remis 57:57, a w końcówce tej kwarty jednopunktowe prowadzenie 60:59. O zwycięstwie pruszkowian zadecydował agresywna obrona. Przez blisko siedem minut gry wrocławianie zdobyli tylko cztery punkty - po rzutach Dominika Toczyka, a zespół MKS - 13 pkt. Pewnie wykonywane rzuty wolne przez Duane Coopera przypieczętowały wygraną drużyny MKS Blachy Pruszyński.