Serb Zeljko Obradović, uznany i utytułowany koszykarski trener, w ostatnich dniach zabrał głos na temat reakcji, jakie wywołuje wojna na Ukrainie. Stwierdził, że "to nie jest pierwsza wojna w naszym życiu" i oświadczył: "nie pamiętam, żeby ludzie tak zabierali głos, gdy mój kraj był bombardowany w 1999 roku". Odniósł się w ten sposób do bombardowań NATO na terenie Federalnej Republiki Jugosławii. O sprawie pisaliśmy tutaj: Obradović: Nie pamiętam, żeby ludzie tak zabierali głos, gdy mój kraj był bombardowany w 1999 roku. Okazuje się, że w polemikę ze szkoleniowcem Partizana Belgrad postanowił wejść... jego własny podopieczny, francuski koszykarz Mathias Lessort. Trener Obradović kontra jego koszykarz. W tle wojna w Ukrainie Zawodnik Partizana najwyraźniej nie kalkulował, czy nie zaszkodzi to jego pozycji i wprost napisał, co myśli o słowach trenera. "Jeżeli to nie dotyczy ich samych, to ich to nie obchodzi" - wytknął Obradoviciowi i Serbom Lessort. I zaapelował: "zatrzymajcie wojny, nie tylko te, które dotykają akurat was". Faktycznie, część Serbów jest w najlepszym razie obojętna na wydarzenia na Ukrainie, bądź też wyraża wręcz solidarność z Rosją, jak uczestnicy jednego z marszów w Belgradzie. Choć trzeba zastrzec, że w stolicy Serbii organizowane są też marsze solidarności z Ukraińcami. Społeczeństwo jest więc pod tym względem podzielone. Hiszpańskie media opisujące całą sytuację zastanawiają się, czy Francuza spotkają teraz jakieś nieprzyjemne sportowe konsekwencje ze strony szkoleniowca bądź klubu.