Karnowski zdobył dla Gonzaga Bulldogs 22 punkty i miał osiem zbiórek, a jego drużyna w środowym meczu pokonała Washington State Cougars 81:66. Polski koszykarz był najlepszym strzelcem i drugim zbierającym zespołu. Środkowy z Torunia rozegrał jedno z najlepszych spotkań w karierze, wyrównując swój punktowy rekord lidze akademickiej. Rozpoczął je w wyjściowej piątce. Przebywał na parkiecie 30 minut, trafił 10 z 15 rzutów za dwa punkty i dwa z trzech wolnych, miał pięć zbiórek w ataku i trzy w obronie, trzy asysty, dwa przechwyty, blok i faul. Mecz w hali Spokane Arena obejrzało 11 521 widzów. Koszykarze Gonzagi (9. miejsce w rankingu drużyn) otrząsnęli się po porażce 63:66 po dogrywce w prestiżowym meczu z Arizona Wildcats (3) i pozostają niepokonani w roli gospodarzy. Na własnym parkiecie wygrali już 31 kolejnych spotkań, co jest drugą najdłuższą serią w NCAA. W tym sezonie mają bilans 8 zwycięstw przy jednej porażce. Karnowski 18 punktów zdobył w pierwszej połowie spotkania (trafił wtedy osiem z 11 rzutów), wygranej przez Wildcats 39:29. Reprezentant Polski zdominował strefę podkoszową. W całym spotkaniu jego drużyna zdobyła z bliskiej odległości 56 punktów i wygrała zbiórki 36:23. Kyle Wiltjer dorzucił dla zwycięzców 21 punktów, a Byron Wesley - 20 i dziewięć zbiórek. - Do przerwy rywale mnie nie podwajali. W drugiej połowie zastosowali tę taktykę, ale im nie pomogła. Trafialiśmy wtedy z dystansu - powiedział 21-letni torunianin, jeden z najbardziej utalentowanych polskich koszykarzy młodego pokolenia. Poprzednio 22 punkty zdobył 9 listopada 2012 roku przeciwko Southern Utah (103:65), w pierwszym meczu swojego debiutanckiego sezonu w lidze NCAA.