Mało tego, zawodnik jednego z polskich klubów chciał pobić własnego trenera. Daniel Wall, gracz II-ligowego zespołu Rosa-Sport Radom po zakończeniu ligowego spotkania z AZS-em Kutno zaatakował w szatni swojego trenera, Piotra Ignatowicza. Zawodnik miał inne zdanie na temat zmian przeprowadzonych przez szkoleniowca w meczu i rzucił się na niego z pięściami. Gdyby nie nastąpiła interwencja pozostałych członków drużyny, trener zostałby pobity. Konsekwencje dla Daniela Wall za takie zachowanie są odpowiednie - Na razie oficjalnie jest zawieszony, ale wstępnie podjąłem decyzję, że z zawodnikiem będziemy musieli się pożegnać - powiedział prezes radomskiego klubu, Przemysław Saczywko. - Trener powinien być autorytetem dla zespołu. Ja nie mogę sobie pozwolić na takie traktowanie, aby zawodnik podważał moje decyzje. Dopóki drużyna wygrywała wszystko było dobrze, tworzyliśmy zgrany zespół. W momencie, gdy zaczęliśmy przegrywać zmieniłem system treningowy, zacząłem od wszystkich więcej wymagać i tak zostałem potraktowany. Wiem, że Daniel okazał skruchę i podobno chciał przepraszać, ale ja nie widzę możliwości dalszej współpracy z nim - powiedział poszkodowany trener, Piotr Ignatowicz.