Harrison "Harry" Froling swoją pierwsze kroki w karierze klubowej stawiał jako zawodnik Townsville Crocodiles w latach 2015-2016. W kolejnych latach występował także w barwach Tasmania Southern Huskies i Adelaine 36ers. W 2020 roku został zawodnikiem Spójni Stargard, jednak nie dane mu było osiągnięcie większych sukcesów w Polsce. Wszystko przez pandemię koronawirusa, która pokrzyżowała jego plany - zaledwie trzy miesiące po podpisaniu kontraktu koszykarz musiał bowiem wrócić do ojczyzny. W ostatnim czasie Froling zachwycał na boiskach w barwach Brisbane Bullets. Niestety, jego kariera została niedawno brutalnie przerwana. 22 stycznia nad ranem Australijczyk wracał do domu z meczu przeciwko Illawarra Hawks. 24-latek został wówczas napadnięty i brutalnie pobity. Dantejskie sceny w meczu topowej ligi. Od jednego ciosu do wielkiej bójki! Harrison Froling ofiarą napadu. Przeszedł poważną operację Koszykarz starał się odeprzeć atak, w pewnym momencie stracił jednak przytomność i upadł na chodnik, uderzając głową o krawężnik. Lekarze przekazali później, że w wyniku upadku doszło do złamania kości czaszki. W mózgu pojawił się też rozległy krwiak. Obrażenia były więc na tyle poważne, że medycy zdecydowali się na operację głowy młodego gwiazdora NBL. Po upływie kilkunastu dni od tego ataku, ojciec koszykarza Shane Froling zamieścił w mediach społecznościowych informacje na temat aktualnego stanu zdrowia Harrisona. Opublikował też zdjęcie zrobione tuż po operacji syna. Jak podają australijskie media, aresztowano już rzekomego sprawcę - 19-letniego Nathana Mesineza. Mężczyzna nie usłyszał jednak jeszcze formalnych zarzutów i został zwolniony za kaucją zaledwie trzy dni po całym zdarzeniu. Ma jednak stawić się w lokalnym sądzie w Wollongong jest przed końcem lutego. Nowy świadek w sprawie Daniego Alvesa. Jego zeznania mogą pogrążyć piłkarza