Kilka zawodniczek WNBA (odpowiednik damskiej NBA - przyp. red.) było w bardzo dużym niebezpieczeństwie podczas terrorystycznego zamachu w Stambule. Chelsea Gray, Jantel Lavender i Essence Carson świętowały sylwestra dosłownie kilka metrów od nocnego klubu, w którym doszło do tragicznych wydarzeń. Zginęło w nim, według najnowszych ustaleń 39 osób. Trener Los Angeles Sparks - Brian Agler potwierdził, że koszykarkom nic się nie stało. Essence Carson wysłała mu wiadomość, że wszystkie są całe i zdrowe. Ponad 20 zawodniczek WNBA bierze jednocześnie udział w rozgrywkach w USA i Turcji, które są jednymi z najlepiej opłacanych w Europie. Niespełna tydzień temu organizacja WNBA zaoferowała swoim koszykarkom specjalną aplikację, która może im pomóc w razie ewentualnego zamachu terrorystycznego, kiedy będą przebywać poza USA. Uzbrojony mężczyzna zabił, jak podają wstępne informacje 39 osób. Ponad 60 zostało rannych. W klubie przebywało około 500-600 imprezowiczów. Napastnik wciąż jest poszukiwany.