"Na pewno zrobiliśmy wszystko, aby wyciągnąć wnioski dlaczego tak się stało. Do Gdyni (dwa pierwsze mecze finału play off odbędą się w hali Lotosu - PAP) jedziemy z nastawieniem zupełnie innym i jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do tych spotkań. Poza tym uważam, że mecze o złoty medal to są zupełnie inne niż te w fazie zasadniczej i tu wszystko się może zdarzyć" - powiedział trener koszykarek Wisły Can-Pack Kraków Wojciech Downar-Zapolski. Według trenera koszykarek "Białej Gwiazdy" nie można przykładać przesadnej uwagi do tego, że dwa pierwsze mecze odbędą się w Gdyni: "Z tym atutem własnego boiska to różnie bywa. Przykładem może być, że Lotos wygrał w tym sezonie w Krakowie dwa razy (w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy i w finale Pucharu Polski - PAP). To jest finał play off, grają dwie najlepsze drużyny w Polsce i każdy wynik jest możliwy. Z jednej strony gdynianki może są w lepszej sytuacji psychicznej, bo mają nad nami przewagę wcześniejszych zwycięstw, ale nie ma to większego znaczenia. Z drugiej strony taki układ gier jest dla nas bardziej komfortową sytuacją, gdyż nie ciąży na nas aż tak wielka presja własnej publiczności." Trochę inaczej widzi to Ewelina Kobryn (koszykarka krakowskiej drużyny), która uważa że kibice będą w Gdyni szóstym zawodnikiem Lotosu. Jednak według niej nie oznacza to wcale, że Wisła nie ma szans na zwycięstwo na wyjeździe. "Musimy wierzyć w to, że możemy wygrać" - podkreśla. Koszykarki Wisły - jak poinformował Downar-Zapolski - nie narzekają na kontuzje: "Co prawda od dłuższego czasu ma problemy zdrowotne Dorota Gburczyk, ale powoli wraca do składu." Jak poinformował krakowski trener koszykarka ta jedzie z resztą drużyny do Gdyni. W sobotę rozpoczyna się rywalizacja o 74. mistrzostwo Polski koszykarek. Lotos PKO BP Gdynia w finale - po raz czwarty z rzędu - zagra z Wisłą Can Pack Kraków.