Partner merytoryczny: Eleven Sports

Walczył o mistrzostwo NBA, teraz chce grać dla Polski. Hit na horyzoncie

Mówi się, że reprezentacja Polski w koszykówce dawno nie była na tak wysokim poziomie, co obecnie. Niewykluczone, iż siła rażenia naszej kadry wzrośnie jeszcze bardziej. Grę pod wodzą trenera Igora Milicicia poważnie rozważa koszykarz występujący w NBA, Malcolm Brogdon. Gracz urodzony w Stanach Zjednoczonych cieszy się w najlepszej lidze świata ogromnym szacunkiem. W kwietniu 2023 otrzymał statuetkę rezerwowego roku.

Malcolm Brogdon/Sarah Stier / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP/AFP

Malcolm Brogdon nie należy może do największych gwiazd NBA, ale bez wątpienia zaskarbił sobie szacunek amerykańskich sympatyków koszykówki. Zawodnik urodzony w Atlancie w najlepszej lidze świata gra już od dobrych kilku lat i niemal co sezon pokazuje się z bardzo dobrej strony. Jeszcze w zeszłorocznych rozgrywkach miał ogromną szansę na mistrzostwo, bo grał w barwach Boston Celtics. Jedni z faworytów do tytułu zawiedli jednak w fazie play-off i nie dostali się do finału zmagań. Psikusa sprawili im wówczas Miami Heat. "Żary" później uznały wyższość Denver Nuggets z Nikolą Jokiciem w roli głównej.

Brogdon zgarnął prestiżowe wyróżnienie. Potem przyszedł transfer

Dla Malcolma Brogdona był to mimo wszystko udany rok. 31-latek doskonale wywiązywał się z roli rezerwowego, co zauważyły osoby wybierające najlepszego "szóstego zawodnika" rozgrywek. Sportowiec z Atlanty ku radości kolegów z zespołu zwyciężył w prestiżowym głosowaniu. Docenili oni jego ogromne poświęcenie, ponieważ rozpoczynanie spotkań na ławce rezerwowych nie jest przyjemne dla każdego zawodnika, niezależnie od uprawianej dyscypliny.

Kilka tygodni później od tej pięknej chwili doszło do pożegnania Malcolma Brogdona z Bostonem. Od sezonu 2023/24 zdobywa on punkty dla Portland Trail Blazers. Co prawda teraz fazę play-off ogląda tylko w telewizji, ale za to ma większą szansę na pokazanie swoich umiejętności na parkiecie. Podczas niedawno zakończonych zmagań koszykarz zdobywał prawie szesnaście punktów na mecz na 44% skuteczności.

Malcolm Brogdon już był w Polsce. Teraz czas na grę w kadrze

W życiu Malcolma Brogdona obecny jest również kraj nad Wisłą. Ze Słupska pochodzi rodzina żony Amerykanina. 31-latek w przeszłości odwiedził już zresztą Pomorze. Na tym nie poprzestał. Zawodnik z Atlanty zamarzył sobie grę na arenie międzynarodowej. Z racji tego, że do reprezentacji Stanów Zjednoczonych nie ma szans się dostać, jego wybór padł na "Biało-Czerwonych". Sprawa podobno rozwija się w ekspresowym tempie i niewykluczone, iż z Brogdon zagra dla kadry Igoria Milicica jeszcze w 2024 roku. Wszystko zależy od tego, kiedy dokładnie Amerykanin otrzyma polski paszport.

O sprawie donosi Przegląd Sportowy Onet. W temacie rozpisują się też międzynarodowe media, takie jak BasketNews. Kibice są podekscytowani, bo "transfer" Malcolma Brogdona byłby ogromnym wzmocnieniem polskiej kadry, przed którą jedna z najważniejszych imprez ostatnich lat - turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich. W Walencji naszych zawodników czeka piekielnie trudne zadanie, ponieważ awans wywalczy tylko zwycięzca. "Biało-Czerwoni" w Hiszpanii zmierzą się w grupie z Finlandią oraz Bahamami. Później mogą na nich czekać niesamowicie silni gospodarze, niewyobrażający sobie braku awansu na najważniejszą imprezę czterolecia.

Wspomniany turniej w Walencji potrwa od 2 do 7 lipca. Niewykluczone, że wystąpi w nim także Jeremy Sochan. Nasz jedynak w NBA nabawił się urazu pod koniec sezonu zasadniczego i teraz rehabilituje się w pocie czoła, by wyrobić się na imprezę.

Martyna Łukasik: Nasza gra nie wygląda jeszcze świeżo, ale ten mecz pokazał, co mamy do poprawy. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Malcolm Brogdon z Boston Celtics/AFP
Malcolm Brogdon (z lewej) i Eric Bledsoe z Milwaukee Bucks/AFP
Malcolm Brogdon (z piłką)/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem