Dwukrotna mistrzyni olimpijska, gwiazda WNBA, która grała w Rosji poza sezonem ligowym, została zatrzymana na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo 17 lutego z wkładami do e-papierosów zawierającymi olej haszyszowy. 4 sierpnia skazano ją na dziewięć lat kolonii karnej. W przyszłym tygodniu sąd ma rozpatrzyć jej apelację. "Wsparcie, jakie otrzymuję, i wyrazy miłości bardzo mi pomagają" - zapewniła koszykarka, a jej słowa przekazali adwokaci Maria Błagowolina i Aleksander Bojkow, którzy spędzili z nią kilka godzin w moskiewskim areszcie śledczym. Griner przyznała się do winy podczas procesu, natomiast wyraźnie zaznaczyła, że nie zamierzała umyślnie łamać rosyjskiego prawa. Jej adwokaci argumentowali, że koszykarka nieumyślnie przywiozła ze sobą do Rosji wkłady z marihuaną i używała je tylko do leczenia bólu spowodowanego obrażeniami sportowymi. Podkreślali, że nie miała przestępczych zamiarów, a olejki znalazły się w jej bagażu z powodu pospiesznego pakowania się przed podróżą. Przedstawili oświadczenie lekarza, który potwierdził, że przepisał jej marihuanę do leczenia bólu. Koszykówka. Brittney Griner spędza w więzieniu 32. urodziny "Dzisiaj jest trudny dzień dla Brittney. To nie tylko jej urodziny w więzieniu, z dala od rodziny, koleżanek z drużyny i przyjaciół, ale jest bardzo zestresowana w oczekiwaniu na rozprawę apelacyjną 25 października" - oświadczyła Błagowolina, która reprezentuje Amerykankę w sądzie. Władze amerykańskie twierdzą, że Griner została niesłusznie zatrzymana i zaproponował wymianę koszykarki za Wiktora Buta, rosyjskiego handlarza bronią, odsiadującego w Stanach Zjednoczonych wyrok 25 lat więzienia. Amerykanie twierdzą, że władze konsularne nie mają kontaktu z nią od sierpnia. Moskwa zasugerowała, że jest otwarta na wymianę więźniów.