Jeremy Sochan to syn Polki i Amerykanina. Większość życia spędził w Stanach Zjednoczonych, choć mieszkał też w Anglii - ma zresztą brytyjską rezydenturę. Do Polski przyjeżdżał tylko na wakacje i święta. Pomimo tego zdecydował się na reprezentowanie właśnie biało-czerwonych barw. Swój pierwszy - i dotychczas jedyny - występ zaliczył w lutym 2021 roku przeciwko Rumunii. Sochan, od kiedy trafił do NBA, mierzył się z coraz większą presją społeczną odnośnie do kolejnych gier dla kadry narodowej. Zawodnik cierpliwie odpowiadał, że chce grać dla reprezentacji, ale muszą wystąpić odpowiednie okoliczności. Będąc graczem najlepszej koszykarskiej ligi świata, nie jest bowiem tak łatwo wyjechać na zgrupowanie. Polscy fani musieli więc trochę na Jeremiego poczekać. Ale w końcu się doczekali. Jeremy Sochan na zgrupowaniu reprezentacji Polski W poniedziałek 17 czerwca 21-latek dołączył do kolegów na zgrupowaniu reprezentacji we Wrocławiu. "Biało-Czerwoni" przygotowywać się będą do kwalifikacji do igrzysk w Paryżu, które pomiędzy 2 a 7 lipca odbędą się w hiszpańskiej Walencji. Sześć drużyn zostało podzielonych na dwie grupy po trzy zespoły. Dwie najlepsze z grupy zagrają w półfinałach, a potem zwycięzcy zagrają w finale. Awans na igrzyska zapewni sobie tylko zwycięzca turnieju. - Jestem podekscytowany, nie mogę się doczekać podróży do Wrocławia i dołączenia do drużyny. Minęło trochę czasu, odkąd ostatnio założyłem strój reprezentacji Polski i nie mogę się doczekać, żeby znowu to zrobić! Mamy przed sobą dużo pracy, nie będzie łatwo, ale chcę dać z siebie wszystko, grać twardo, rywalizować i pomóc nam dostać się na igrzyska. Będzie niesamowicie zobaczyć znowu kibiców w Polsce, zwłaszcza kiedy zagramy dwa mecze przed wyjazdem do Hiszpanii. Mam też nadzieję, że zobaczę wielu polskich kibiców również w Walencji, będziemy ich potrzebować! - mówił Jeremy Sochan, cytowany przez oficjalne polskie biuro prasowe zawodnika. Jakub Żelepień, Interia