Od 1994 roku, gdy wprowadzono finał do czterech zwycięstw, zespół, który prowadził 2-0, nigdy nie przegrał rywalizacji o złoto. Gdyby Prokom, wciąż aktualny mistrz Polski, dokonał tej sztuki, także przeszedłby do historii. By zachować szanse na dalszą walkę, musi wygrać dwa najbliższe mecze, które odbędą się w Sopocie w sobotę i niedzielę. Na 13 finałów rozgrywanych do czterech zwycięstw sytuacja, w której jedna z ekip prowadziła 2-0, zdarzyła się siedem razy. Tylko raz końcowa walka o MP przy początkowym prowadzeniu 2-0, zakończyła się dopiero po siedmiu meczach - było tak w 1999 r, gdy Zepter Śląsk Wrocław wygrał z Anwilem Włocławek 4-3, a tylko raz wynikiem 4-0, w 1997 roku, gdy Mazowszanka Pruszków pokonała Spójnię Stargard Szcz. Po dwóch zwycięstwach w pierwszych spotkaniach finału walka kończyła się najczęściej wynikiem 4-1, tak było pięciokrotnie, między innymi przed rokiem, gdy Prokom Trefl pokonał Turów Zgorzelec. Koszykarze z Sopotu zdają sobie sprawę, że stoją przed arcytrudnym zadaniem. Serbski gwiazdor Prokomu Trefla Milan Gurovic, który zawiódł w pierwszych dwóch meczach w Zgorzelcu powiedział, że przed dwoma najważniejszymi meczami w sezonie nie udzieli żadnej wypowiedzi.