"Gratuluję Prokomowi zwycięstwa. Świetny mecz dwóch równych drużyn. Walczyliśmy przez siedem spotkań , ale prawda jest taka ,że to Prokom znalazł się w finale. Dziękuję mojemu zespołowi za walkę i zaangażowanie. Życzę Prokomowi i trenerowi Kijewskiemu powodzenia w finale" - powiedział trener Anwilu Włocławek Ales Pipan. "Spotkały się dwa dobre zespoły. Pokazały kawał świetnej koszykówki. Anwil postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę. To był nasz najtrudniejszy półfinał od momentu, kiedy rozpoczęliśmy walkę o mistrzostwo. Te mecze pozostaną długo w pamięci kibiców. Teraz koncentrujemy się na finale. Turów jest bardziej wypoczęty. Mieli więcej przerwy, lecz to czasami źle wpływa na zespół. Musimy zagrać przynajmniej na takim samym poziomie jak w półfinale. Ponieważ naszym celem jest obrona tytułu mistrzowskiego" - stwierdził szkoleniowiec Prokomu Eugeniusz Kijewski. "Trudno zebrać myśli po takim meczu. Przez siedem spotkań walczyliśmy z Prokomem i na końcu przegraliśmy. Sopot wykorzystał atut własnego parkietu. Trafiłem tylko dwa rzuty osobiste. Już dawno nie zanotowałem tak fatalnego wyniku. Na osłodę pozostaje nam walka o brąz" - ocenił zawodnik Anwilu Goran Jagodnik. "Wykorzystaliśmy atut własnego parkietu. Z naszej strony było sporo wzlotów i upadków. Najważniejsze, że wygraliśmy i jesteśmy w finale. Tutaj czeka na nas Turów. Przeciwnik miał sporo wolnego czasu. My jesteśmy w grze, co może stać się atutem. Jednak nie należy się tym sugerować. Finał może być zacięty. Musimy podejść do finałowych spotkań tak samo jak do pojedynków z Włocławkiem. W mojej karierze już raz przeżyłem taki półfinał. Grając w barwach Śląska Wrocław w sezonie 96/97 też było siedem spotkań. Rywalizację zakończyliśmy w Pruszkowie pokonując tamtejszy zespół i wygrywając 4:3" - wyznał gracz Prokomu Adam Wójcik. Maciej Borowski, Sopot