- W inauguracyjnym meczu Lakovic zdobył 21 punktów, trafiając aż sześć z siedmiu rzutów za trzy. To w dużej mierze jemu turecki zespół może zawdzięczać zwycięstwo. To znakomity zawodnik, ale musimy zrobić wszystko, aby w rewanżu nie był już tak skuteczny. Jeśli zostawimy mu na boisku zbyt dużo swobody, znowu seryjnie może dziurawić nasz kosz - dodał litewski szkoleniowiec. W kolejnych czterech spotkaniach słoweński rozgrywający nie zbliżył się jednak do swojego dorobku w konfrontacji z Asseco Prokom. Lakovic nie przekroczył nawet granicy 10 zdobytych punktów, a poza tym w tych meczach zdołał tylko dwa razy, na 13 prób, trafić zza linii 6,75 metra. Mistrzowie Polski są jedynym zespołem w Eurolidze, który w pierwszej fazie rozgrywek nie odniósł zwycięstwa. Z Galatasaray, które ma na koncie dwa triumfy, gdynianie przegrali we własnej hali 72:76, a o ich porażce zadecydowała wygrana przez gości trzecia kwarta aż 27:11. - Właśnie w spotkaniu z ekipą ze Stambułu, a także w drugim meczu w Gdyni z Uniksem, byliśmy bardzo bliscy odniesienia zwycięstwa. Uważam nawet, że w konfrontacji z drużyną z Kazania zasłużyliśmy na nie. Niestety, zdarzają nam się jeszcze przestoje, głównie w drugiej połowie. Musimy wyeliminować te wahania formy w jednym meczu oraz poprawić skuteczność w rzutach osobistych. Nieźle natomiast trafiamy za trzy - przyznał trener Pacesas. Do Turcji mistrzowie Polski pojechali w najsilniejszym składzie. - Do dyspozycji mam 11 zawodników. Wszyscy są zdrowi i nie pozostaje nam nic innego, jak bić się o pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w Eurolidze - zapewnił szkoleniowiec Asseco Prokom. Przed wyjazdem do Stambułu Tomas Pacesas dokonał kolejnego, czwartego już wpisu na swoim blogu, za który został wcześniej ukarany przez Polskę Ligę Koszykówki. "Piszę tylko prawdę i staram się piętnować nieprawidłowości występujące w PLK i Polskim Związku Koszykówki. W kolejnej część chciałem skoncentrować się na postulatach mających wpłynąć na poprawę działania tych instytucji, nie mogłem jednak nie zająć się fatalnymi błędami popełnionymi przez arbitrów w ostatniej ligowej kolejce. O całej sytuacji zamierzam też oficjalnie powiadomić nową szefową Ministerstwa Sportu i Turystyki" - podsumował szkoleniowiec gdyńskiego zespołu.