Koszykarz, który od kilkunastu miesięcy zmaga się z problemami zdrowotnymi, jest obecnie bez klubu, po tym jak w listopadzie władze klubu ligi NBA Portland Trail Blazers rozwiązały z nim umowę. Zawodnik przechodzący rehabilitację stopy w lipcu obchodzić będzie 40. urodziny. "Przełożone o rok igrzyska w Tokio to dla mnie wyzwanie ze względu na wiek. Fakty są takie, że za rok będę miał 41 lat. Zawsze byłem ambitny. Lubię wyzwania, to one mnie zawsze stymulowały i tak jest teraz. W obecnej sytuacji dostałem kolejny czas na rehabilitację, po której zamierzam walczyć o powrót do formy i wyjazd na piąte igrzyska. To będzie najprawdopodobniej mój ostatni turniej" - powiedział Gasol. Dwukrotny mistrz NBA z ekipą Los Angeles Lakers (2009, 2010) w tym sezonie rozgrywek za oceanem nie rozegrał żadnego meczu ze względu na problemy ze stopą. Rozpoczęły się one ponad rok temu, gdy przeszedł do Milwaukee Bucks. Kontuzja i operacja spowodowały, że w barwach Bucks rozegrał tylko trzy mecze. "Nie wiem, czy moja stopa będzie w stanie wytrzymać wysiłek, obciążenie i stres, których wymaga profesjonalna koszykówka. Staram się kontrolować to, co ode mnie zależy, a gdy mogę coś zrobić, to robię" - dodał. Z reprezentacją Hiszpanii był mistrzem świata (2006), trzykrotnym mistrzem Europy (2009, 2011, 2015) oraz medalistą igrzysk olimpijskich (srebro 2008 i 2012, brąz 2016). Z powodu kontuzji zabrakło go na MŚ w Chinach, gdzie we wrześniu jego koledzy zdobyli złoty medal. Gasol przyznał, że lekarze walczący na całym świecie z pandemią koronawirusa są obecnie osobami, które najbardziej go inspirują, nie tylko w dochodzeniu do koszykarskiej formy. "Wiele osób z personelu medycznego jest dla mnie inspiracją. Ci ludzie z narażeniem własnego życia pracują dla dobra swoich krajów, lokalnych wspólnot. Inspirują mnie także ci, którzy w inny sposób włączyli się w próby ograniczenia rozwoju pandemii - naukowcy, sportowcy (przekazujący fundusze - PAP). Ten kryzys daje wiele materiału do przemyśleń. Jeśli możesz zrobić coś więcej niż to, na co cię stać normalnie, to jest to piękne i inspirujące dla mnie" - podkreślił koszykarz, który w młodości studiował medycynę. Jego matka jest lekarzem, ojciec też związany jest ze służbą zdrowia.