Legia przystępowała do tego spotkania po nieudanej inauguracji sezonu ligowego. W czwartek stołeczna ekipa przegrała 63:76 z mistrzem Polski - Śląskiem Wrocław. Po bolesnej porażce warszawianie chcieli się zrehabilitować, grając na Torwarze w fazie grupowej koszykarskiej Ligi Mistrzów. Zadanie nie było łatwe, bowiem przeciwnikiem Legii była czwarta ekipa poprzednich rozgrywek. Koszykarze Hapoelu mogli więc poszczycić się dużo większym doświadczeniem w Basketball Champions League, co wykorzystali w pierwszej kwarcie, wygrywając 29:21. Przewodniczący Rady Nadzorczej Legii Jarosław Jankowski zarzekał się jednak przed spotkaniem, że wicemistrzowie Polski tanio skóry nie sprzedadzą. Tak też się stało. W drugiej kwarcie bowiem gospodarze zdołali nie tylko odrobić straty, ale i na moment wyjść na prowadzenie. Ich walka mogła się podobać i to mimo tego, że na półmetku rywalizacji wynik był korzystny dla Hapoelu, który prowadził 42:37. Koszykarska Liga Mistrzów. Legia Warszawa pokazała charakter Po przerwie zawodnicy Legii kolejny raz pokazali jednak charakter. Błyszczał zwłaszcza najlepiej punktujący w warszawskim zespole Devyn Marble. Dzięki błyskotliwej końcówce w wykonaniu Amerykanina warszawianie wychodzili na czwartą kwartę z przewagą siedmiu punktów (60:53). Początek ostatniej kwarty był piorunujący. Legioniści zaskoczyli rywali, zdobywając pięć punktów i skutecznie broniąc dostępu do własnego kosza. Swoje pierwsze punkty w tym części meczu drużyna Hapoelu zdobyła dopiero sześć i pół minuty przed końcową syreną. Później jednak to koszykarze Legii zmagali się z ofensywną niemocą i zaczęło być nerwowo, a przewaga podopiecznych trenera Wojciecha Kamińskiego stopniała z 12 do 5 punktów. Szwankowała skuteczność i brakowało zbiórek. Gdy "za trzy" trafił Kenny Kadji, było już 65:63, a po chwili tablica wyników wskazywała na remis. Później mistrzowie Izraela trafili z dystansu i Legia była już pod ogromną presją. Legia Warszawa - Hapoel Holon. Zdecydowała dogrywka Na szczęście rzutem za trzy punkty odpowiedział po chwili Ray Jr. McCallum, przełamując fatalną passę Legii. W samej końcówce żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali na swoją stronę. Potrzebna była dogrywka. W niej goście szybko wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca, zwyciężając 84:81. Legia Warszawa - Hapoel Holon 81:84