W tym sezonie Szybilski zaliczał średnio 16 minut na parkiecie, zdobywając w tym czasie 6,8 pkt i niespełna 4 zbiórki. Jednak w poprzednim sezonie, gdy trener Eugeniusz Kijewski częściej korzystał, Szybilski grał średnio 31 minut, zdobywając 18,4 pkt i zbierając 9 piłek na tablicach. Różnica jest więc wyraźna. Najgorsze jest jednak to, że były reprezentacyjny środkowy jeszcze przed końcem ubiegłego roku sam pytał szefów klubu, czy mogliby go wypożyczyć do innego zespołu, ale ci nie podjęli wówczas rozmowy na ten temat. Teraz sami o tym postanowili, informując o swojej decyzji koszykarza dopiero w sobotę. I o to Szybilski może mieć pretensję do szefów Prokomu. Teraz w Prokomie w miejsce Szybilskiego ma pojawić się inny wysoki zawodnik. Prawdopodobnie będzie to Amerykanin. Przypomnijmy tylko, że nowych graczy zespoły ligowe mogą zgłaszać jedynie do końca stycznia. Tak więc Szybilskiemu pozostało niewiele czasu na znalezienie nowego, a co najważniejsze wypłacalnego, jak Prokom, pracodawcy.