Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach cieszy się dobrą sławą. Nic w tym dziwnego. Dla wielu zawodniczek stanowiła bowiem bramę do wielkiej kariery, wychowując mnóstwo znakomitych koszykarek.Jedną z najważniejszych osób w dziejach tej placówki jest trener Roman Skrzecz, który przez niemal 20 lat współpracował z Polskim Związkiem Koszykówki. Tam zajmował się szkoleniem i prowadził reprezentacje młodzieżowe. Nie bez sukcesów, bo w 2005 roku sięgnął z kadrą U-20 po wicemistrzostwo Europy.Teraz głośno zrobiło się jednak o trenerze Skrzeczu nie ze względu na jego trenerskie rzemiosło, a poważne oskarżenia ze strony 14 byłych podopiecznych, które opowiedziały o szokujących scenach na łamach portalu Sportowefakty.wp.pl. Szokujące oskarżenia pod adresem trenera Skrzecza. Szkoleniowiec zaprzecza Według relacji zawodniczek, trener Skrzecz miał znęcać się nad niektórymi koszykarkami oraz dopuszczać się molestowania.- Raz mnie objął i rzucił: "Coś ci wystaje spod stanika". Nie wiedziałam, jak się zachować, więc uśmiechnęłam się i odeszłam. Gdy miałam rehabilitację, złapał mnie przy samym końcu uda. "Napnij, bo tutaj lubię najbardziej". Te teksty sprawiały, że czułam się molestowana seksualnie. Bałam się z nim zostać sama. Bardzo często komentował wygląd naszych piersi. Był po prostu obrzydliwy, w trzeciej klasie nazywałyśmy go "zbokiem" - opowiada jedna z zawodniczek, figurująca pod imieniem Agnieszka (koszykarki nie chciały zdradzać swoich prawdziwych imion w obawie przed identyfikacją).Zdaniem zawodniczek w otoczeniu otwarcie mówiło się o tym, że trener sypia z zawodniczkami. Często miał też używać sformułowań o charakterze seksualnym.Sam trener odpowiedział na stawiane zarzuty, definitywnie im zaprzeczając.- Kategorycznie zaprzeczam takim oskarżeniom. Nie znam pobudek osób, którym z taką łatwością przychodzi mówienie tak obrzydliwych i nieprawdziwych rzeczy i twierdzenie, że była to wiedza powszechna - odpowiedział trenera portalowi "Sportowe fakty" na pytanie dotyczące tego, czy sypiał z podopiecznymi. - Nigdy w mojej pracy nie było moją intencją, by kogokolwiek obrażać, wyzywać, poniżać czy doprowadzać do łez. Zawsze też stałem na straży poszanowania obowiązujących zasad, regulaminów, reguł czy też dobrego wychowania - dodał. TB Skandal zniszczył Kusznierewicza! Dziś to inny człowiek! (pomponik.pl)