Obie drużyny to tegoroczni debiutanci w Eurolidze, ale cele przed nimi postawione są zupełnie różne. Mistrz Polski dysponuje jednym z najniższych budżetów w rozgrywkach i udział w prestiżowym pucharze traktuje jako szansę na dobre zaprezentowanie się w Europie. Bawarczycy przed sezonem mocno zainwestowali w skład i awans do kolejnej rundy Euroligi jest dla nich celem minimum. Wielkie aspiracje Bayernu szybko znalazły odzwierciedlenie na zielonogórskim parkiecie. Bawarczycy wygrali walkę pod tablicami 36:32, mieli osiem przechwytów (przy jednym takim zagraniu Stelmetu) i wymusili na mistrzach Polski aż 18 strat (sami mieli tylko siedem złych podań). Koszykarze z Monachium prowadzeni przez doświadczonego szkoleniowca Serba Svetislava Pesicia już po 5 minutach gry prowadzili 16:6. Goście imponowali szczególnie grą w obronie, której w żaden sposób nie mogli sforsować zawodnicy z Zielonej Góry. Z biegiem czasu przewaga zespołu niemieckiego rosła. Z dystansu rzucał Bośniak Ninad Djedovic, który tylko w pierwszej połowie aż trzykrotnie trafił za trzy punkty do kosza mistrza Polski. Zielonogórzanom udało się co prawda odblokować w ataku, jednak na każdy kosz zdobyty przez Stelmet gracze Bayernu bardzo szybko odpowiadali. Monachijczycy jeszcze przed przerwą zdołali zbudować aż 20-punktową przewagę (48:28). W drugiej połowie zielonogórzanie zagrali odważniej. Piłka zaczęła szybciej krążyć po obwodzie, a to otworzyło pozycję rzutowe. Z dystansu trafiał Przemysław Zamojski, a pod koszem sprytem wykazywał się Adam Hrycaniuk. Taka gra pozwoliła Stelmetowi zniwelować część strat. W 24 min. było "tylko" 50:37, a całą trzecią kwartę podopieczni trenera Mihailo Uvalina wygrali (jako jedyną w spotkaniu) 23:18. Był to jednak tylko gorszy moment w grze Bayernu. Kolejne akcje uwidoczniły spory potencjał koszykarzy z Monachium, którzy z łatwością ponownie zbudowali przewagę przekraczającą 20 punktów. Goście już do końca meczu w pełni kontrolowali wydarzenia na zielonogórskim parkiecie i zasłużenie pokonali Stelmet. Po meczu powiedzieli: Mihailo Uvalin (trener Stelmetu): "Nasz debiut w Eurolidze nie skończył się dobrze. Trzeba zauważyć, że nasz rywal to bardzo trudny przeciwnik. Mimo tego, że Bayern też debiutował w Eurolidze, to oni są znacznie bardziej doświadczonym zespołem. Niemcy byli lepsi pod każdym aspektem, a nasi zawodnicy czasami kompletnie się gubili. Trudno powiedzieć na gorąco, co się stało dokładnie, bo to będziemy wiedzieli dopiero po dokładnych analizach naszej gry. Trzecia kwarta pokazała, że w naszym zespole drzemie potencjał, ale to się okazało za mało żeby zwyciężyć z tak klasowym rywalem. Ten pierwszy mecz w Eurolidze to była dla nas dobra szkoła, z której trzeba będzie wyciągnąć jak najwięcej wniosków". Łukasz Koszarek (zawodnik Stelmetu): Gratuluję drużynie Bayernu. Dzisiaj trochę zderzyliśmy się ze ścianą. Na pewno już w najbliższych spotkaniach coś musi się w naszej grze zmienić na korzyść, bo taka postawa irytuje nas, trenerów, a także kibiców. Gra w obronie musi być dużo lepsza. Dziś tylko fragmentami pokazaliśmy się w niej dobrze". Svetislav Pesic (trener Bayernu): "Mieliśmy bardzo dobry start w tym meczu. Udało nam się wyeliminować dwóch najgroźniejszych zawodników Stelmetu - Koszarka i Eyengę. Byliśmy na nich przygotowani, a moi zawodnicy wykonywali wszystkie zadania taktyczne, które im nakreśliłem. Jestem zadowolony z postawy swoich zawodników, bo pokazali dobrą koszykówkę. Wykazaliśmy się do tego powtarzalnością, bo po pierwszej kwarcie przyszła jeszcze lepsza druga, niemal idealna. To właśnie ona zadecydowała o losie meczu. Bardzo chciałbym, aby nasz kolejny mecz w Eurolidze był taki sam jak ten dzisiejszy". Malcolm Delaney (zawodnik Bayernu): "Nie przestraszyliśmy się tego tłumu kibiców i ręce ani na moment nam nie zadrżały. Na każdy najmniejszy zryw Stelmetu potrafiliśmy odpowiedzieć, dzięki czemu nie daliśmy się ani na moment rozpędzić gospodarzom. Bardzo cieszymy się z dzisiejszego zwycięstwa.Wyniki 1. kolejki: grupa A czwartek: JFS Nanterre - CSKA Moskwa 59:62 Budiwielnik Kijów - Fenerbahce Stambuł 84:102 FC Barcelona - Partizan Belgrad 67:60 Tabela: (mecze, zwycięstwa, porażki, kosze, punkty) 1. Fenerbahce Stambuł 1 1 0 102:84 2 2. FC Barcelona 1 1 0 67:60 2 3. CSKA Moskwa 1 1 0 62:59 2 4. JFS Nanterre 1 0 1 59:62 1 5. Partizan Belgrad 1 0 1 60:67 1 6. Budiwielnik Kijów 1 0 1 84:102 1 grupa B: środa: Brose Baskets Bamberg - Strasbourg 84:70 czwartek: Anadolu Efes Stambuł - Emporio Armani Mediolan 87:67 piątek: Żalgiris Kowno - Real Madryt 63:83 Tabela: 1. Anadolu Efes Stambuł 1 1 0 87:67 2 2. Real Madryt 1 1 0 83:63 2 3. Brose Bamberg 1 1 0 84:70 2 4. Strasbourg 1 0 1 70:84 1 5. Żalgiris Kowno 1 0 1 63:83 1 6. Armani Mediolan 1 0 1 67:87 1 grupa C: środa: MDP Siena - Galatasaray Liv Stambuł 75:84 piątek: Stelemet Zielona Góra - Bayern Monachium 73:94 Olympiakos Pireus - Unicaja Malaga 69:61 Tabela: 1. Bayern Monachium 1 1 0 94:73 2 2. Galatasaray Stambuł 1 1 0 84:75 2 3. Olympiakos Pireus 1 1 0 69:61 2 4. Unicaja Malaga 1 0 1 61:69 1 5. MDP Siena 1 0 1 75:84 1 6. Stelmet Zielona Góra 1 0 1 73:94 1 grupa D: czwartek: Lietuvos Rytas Wilno - Panathinaikos Ateny 84:83 po dogrywce Kutxa Laboral Vitoria - Maccabi Elite Tel Awiw 84:80 Crvena Zvezda Belgrad - Lokomotiw Kubań Krasnodar 84:87 Tabela: 1. Kutxa Laboral Vitoria 1 1 0 84:80 2 2. Lokomotiw Kubań Krasnodar 1 1 0 87:84 2 3. Lietuvos Rytas Wilno 1 1 0 84:83 2 4. Panathinaikos Ateny 1 0 1 83:84 1 5. Crvena Zvezda Belgrad 1 0 1 84:87 1 6. Maccabi Tel Awiw 1 0 1 80:84 1