Jeremy Sochan ma teraz chwilę wolnego czasu. Sportowiec w sezonie 2022/2023 zadebiutował w NBA. Zawodnik rozegrał łącznie 56 spotkań, dokładając do tego 11 punktów, 5,3 zbiórki oraz 2,5 asysty. Był doceniany za swoją postawę na boisku zarówno przez trenera, Gregga Popovicha, jak i kibiców San Antonio Spurs. Sytuacja zmieniła się w momencie, kiedy 19-letni mężczyzna doznał kontuzji kolana, a jego zespół ostatecznie nie zakwalifikował się do fazy play-off. To, co najbardziej wyróżniało Sochana w ostatnich miesiącach, były jego fryzury. Koszykarz często zmieniał kolor włosów na głowie, a śledząc jego media społecznościowe można zauważyć, że również bardzo lubi tatuaże, których na swoim ciele ma już co najmniej kilka. Niedawno za pośrednictwem Twittera pochwalił się kolejną "dziarą". Od rosyjskiej niewoli do...czerwonego dywanu. Koszykarka błyszczała na gali Jeremy Sochan znów dał o sobie znać. Zdecydował się na nowy tatuaż Można powiedzieć, że tym razem zawodnik NBA postawił na coś skromniejszego. Na lewym przedramieniu wytatuował sobie napis "teraz", który ma nawiązywać do jego polskich korzeni. W ślad za sportowcem poszli również jego najbliżsi, którzy również pochwalili się nowym napisem na ręku. Zawodnik opublikował w sieci wspólną fotką. Fani nie przeszli obojętnie obok tego zdjęcia. "Bo kiedy indziej?", "Kiedy przyjedziesz do Polski? - Teraz", "To teraz czas na eliminacje do igrzysk olimpijskich" - czytam w komentarzach pod postem. Jeremy Sochan zabrał głos po swoim debiutanckim sezonie w NBA Ostatnie miesiące były dla gracza San Antonio Spurs niezwykle intensywne. W mediach opowiedział o swoich odczuciach i wsparciu, jakie otrzymywał od zespołu. Sam traktuje drużynę jako swoją rodzinę i wierzy, że niebawem odniesie z nią sukces. "Bardzo się rozwijam jako koszykarz, ale także młody człowiek, i to środowisko bardzo mi w tym pomaga. Zdaję sobie sprawę z tego, jak niesamowite jest to, że doświadczam tego każdego dnia. Jestem też dumny z tego jak rozwinął się mój zespół w trakcie sezonu.Oczywiście jesteśmy bardzo młodym zespołem i wydaje mi się, że wszyscy wiedzą, że jeszcze nie jesteśmy gotowi na walkę w playoffs... ale od początku sezonu jesteśmy bardzo skupieni na rozwoju, na procesie osiągnięcia - i utrzymania - wysokiego poziomu gry, jesteśmy skupieni na tych małych rzeczach, detalach, które pozwalają wygrywać mecze, które budują kulturę mistrzowskich zespołów. Bycie częścią rodziny Spurs tu w San Antonio bardzo pomaga" - podzielił się swoimi przemyśleniami na łamach "The Sporting News". Pierwszy taki występ w historii NBA. Fani nie dowierzali