Jeremy Sochan to jedyny reprezentant Polski, który występuje w bezapelacyjnie najsilniejszej lidze koszykarskiej na świecie - NBA. Teraz 21-latek spróbuje pomóc biało-czerwonym w zakwalifikowaniu się na igrzyska olimpijskie po raz pierwszy od 44 lat. Selekcjoner Igor Milicić nie widzi problemu we wprowadzeniu gwiazdy do drużyny. Koszykarze chcą przełamać fatalną serię Przed polskimi koszykarzami ogromne wyzwanie. W dniach 2- 7 lipca w Walencji odbędzie się turniej kwalifikacyjny do nadchodzących igrzysk olimpijskich w Paryżu. Kadrę poprowadzić mają Mateusz Ponitka i Aleksander Balcerowski, którzy mają za sobą niezbyt udane sezony. Oczy fanów skupiają się jednak na wracającym do reprezentacji Jeremym Sochanie. Jedyny biało-czerwony w NBA pod koniec sezonu ligowego przeszedł artroskopię lewego stanu skokowego. Sochan dba o każdy szczegół. Ma własną świtę Nie ulega dyskusji, że 21-latek jest najbardziej medialnym reprezentantem Polski. Występuje w wielkiej NBA, zarabia ponad pięć milionów dolarów rocznie i urzekł ekspertów swoją osobowością. Do tego postawił kolejny krok sportowy, w jednym z najsłabszych zespołów swojej konferencji, San Antonio Spurs, notował średnio 11,6 punktu, 6,4 zbiórki oraz 3,4 asysty. Rozegrał łącznie 74 spotkania, zanim poddał się wspomnianej operacji. 21-latek na zgrupowanie przybędzie z aż pięcioma osobami. Do tego grona zaliczają się jego dwaj trenerzy, kucharz, dietetyk i ochroniarz. W tak licznej obstawie nie zjawiał się nawet Marcin Gortat, który latami cieszył się uznaną marką w NBA.