Pięciokrotny mistrz ligi NBA z Los Angeles Lakers i dwukrotny mistrz olimpijski zginął w niedzielę w katastrofie helikoptera w kalifornijskim Calabasas, wraz z ośmioma innymi osobami. Miał 41 lat. Wśród ofiar katastrofy była m.in. jego 13-letnia córka Gianna. Siatkarz PGE Skry Bełchatów, który jest wielki fanem koszykarskich rozgrywek w USA przyznał, że wiadomość o śmierci Bryanta była dla niego wstrząsająca. W ocenie 24-letniego reprezentanta kraju, zginął nie tylko wybitny w przeszłości koszykarz, ale przede wszystkim wyjątkowy sportowiec. "Zginęła wielka postać całego sportu, idol wielu ludzi, wielu dyscyplin. To bardzo smutna i tragiczna wiadomość. Odszedł wspaniały sportowiec, który dla wielu młodych ludzi był wzorem, jak traktować sport, jak do niego podchodzić i jak się dla niego poświęcać" - zaznaczył przyjmujący. Dodał, że Bryant był wzorem do naśladowania dla każdego sportowca, nie tylko dla koszykarzy. "Świat koszykówki stracił wspaniałą postać. To niewyobrażalna strata dla sportu i nie tylko" - ocenił Szapluk, który dla oglądania meczów NBA zarwał wiele nocy. W klubie z Bełchatowa do grona wielbicieli tych rozgrywek należy również trener przygotowania fizycznego Maciej Michalik. W jego opinii Bryant był ideałem zawodnika w podejściu do uprawiania sportu i zaangażowania. Dodał, że legendarny gracz w stu procentach poświęcił się koszykówce. "On o tym myślał i żył tym cały czas, o czym mówi wiele książek o Bryancie. Niedawno wydany album +Kobe Bryant. Mentalność Mamby. Jak zwyciężać+ pokazuje jego sposób podejścia do sportu. Te historie, jak o trzeciej, czy piątej nad ranem sam biegał po boisku, oddawał rzuty do kosza przeszły do legendy. To jego zaangażowanie i nieustępliwość, dla każdego sportowca mogą być wzorem do naśladowania" - podkreślił szkoleniowiec. (PAP) autor: Bartłomiej Pawlak