Amerykanie, którzy bronią tytułu, zagrają o złoto po raz ósmy. Przed czterema laty Serbia była czwarta. Jednak jej historyczny poprzednik, reprezentacja Jugosławii, osiem razy walczyła o złoto, a pięciokrotnie sięgnęła po mistrzostwo (1970, 1978, 1990, 1998 i 2002). Amerykanie mają na koncie cztery medale (1954, 1986, 1994, 2010), ale nigdy nie udało im się obronić tytułu. Teraz drugi raz staną przed taką szansą. Niepokonani w hiszpańskim turnieju podopieczni trenera Mike'a Krzyzewskiego zdobywali średnio 102,3 pkt i wygrywali mecze różnicą 33,1 pkt. - Serbowie grają piękną koszykówkę, ale mam nadzieję, że wieczorem moi zawodnicy nie pozwolą rywalom na zaprezentowanie tego piękna - powiedział amerykański szkoleniowiec, który przywiózł do Hiszpanii zespół bez największych gwiazd NBA (m.in. LeBrona Jamesa, Kevina Duranta, Kevina Love'a, Blake'a Griffina), ale za to grający zespołowo. Koszykarze trenera Saszy Djordjevica sprawili jedną z dwóch największych niespodzianek mundialu - wyeliminowali w półfinale mistrza Europy Francję (90:85), który dwa dni wcześniej odprawił w 1/4 finału faworyta Hiszpanię. Wcześniej w grupie Serbowie przegrali trzy spotkania i awansowali do 1/8 finału z czwartego, ostatniego miejsca. - Nie chcę powiedzieć, że zamierzamy wygrać z Amerykanami, ale mogę zapewnić, że zrobimy wszystko na co nas stać i będziemy walczyć twardo - powiedział środkowy Serbii, były gracz NBA Nenad Krstic.