Rosa, wicemistrz Polski, odniosła w grupie C Ligi Mistrzów FIBA trzy zwycięstwa w 14 spotkaniach - wszystkie w pierwszej rundzie: po heroicznej walce w Radomiu z PAOK-iem Saloniki po trzech dogrywkach (93:85), z tureckim Muratbey po dogrywce (83:77) oraz włoskim Varese na wyjeździe (69:62). 30-letni Brazelton urazu pęknięcia kości śródstopia doznał 7 grudnia i nie wrócił nadal na parkiety. W LM uzyskiwał średnio 15,3 pkt i 5,1 asyst, a w polskiej lidze 14,6 pkt i 5,4 asyst - Mieliśmy znakomity start: mecze z PAOK, Muratbey i nawet porażkę na koniec rundy z Neptunasem (63:66 - red.) w Kłajpedzie, którą oceniam jako jeden ze świetnych meczów. Pierwsza runda w naszym wykonaniu mogła się podobać i taką opinię usłyszałem od jednego z francuskich dziennikarzy. Jesień była udana, ale zima nas zmroziła. Od momentu, gdy Tyrone złapał kontuzję, zaczęły się dla nas schody. W polskiej lidze jakoś sobie radziliśmy, ale w Europie było widać, że brakuje wartościowego pierwszego rozgrywającego. To nie jest zarzut dla Jordana Callahana, bo bez niego byłoby jeszcze gorzej. Następni rozgrywający, którzy wychodzili z ławki to była przepaść - powiedział Kamiński, podsumowując występy w LM. Trener Rosy jest jednak zadowolony z rywalizacji z najlepszymi - ASVEL Villeurbanne czy Neptunasem - nie tylko pod względem sportowym, ale i organizacyjnym. - Udział w Lidze Mistrzów to było kolejne doświadczenie dla młodego klubu jakim jest Rosa. Zobaczyliśmy, podpatrzyliśmy. Zawsze warto uczyć się od najlepszych, jak na przykład mistrza Francji. Mamy nowe pomysły i zamierzamy je wcielić w najbliższym czasie, by dalej się rozwijać jako młody klub - dodał. 42-letni szkoleniowiec liczy na powrót Brazeltona do zespołu i pozostanie Callahana, który ma intratne propozycje z Rosji. Rosa po pierwszej rundzie zajmuje bowiem w ekstraklasie 9. lokatę, co oznacza, że nie obroni Pucharu Polski zdobytego w 2016 roku po zwycięstwie nad mistrzem kraju Stelmetem BC Zielona Góra (w lutowym Final Eight w Warszawie zagra osiem najlepszych drużyn po pierwszej rundzie). - Callahan zostaje, choć Rosjanie sie mocno starają. Wizyta kontrolna Brazeltona u lekarza może dać odpowiedzieć, czy będzie mógł rozpocząć treningi już w tym tygodniu. Patrzymy na rynek i przyglądamy mu się. Jest kilka opcji, by wzmocnić zespół, ale nie nastąpi to pewne wcześniej niż za trzy tygodnie, choć przed nami cztery ważne mecze ligowe, m.in. wyjazdy do Ostrowa Wlkp. i Torunia. Po nich zobaczymy, gdzie będziemy jako zespół - ocenił. Kamiński wierzy, że zbliżająca się wiosna doda sił Rosie, a drużynę będą omijać kłopoty zdrowotne, co pozwoli na realizację celów w PLK - udział w play off. - Idzie wiosna. Słońce świeci coraz mocniej i dzień coraz dłuższy, więc poranna Rosa będzie się częściej pojawiać. Mam nadzieję, że będziemy przede wszystkim zdrowi, gotowi do walki, że będziemy się rozwijać, a nie coraz bardziej "zakopywać" - dodał z poczuciem humoru.