W listopadzie 2012 śląski zespół został wycofany z rywalizacji z powodów finansowych. Samorząd Rybnika wstrzymał wypłatę drugiej transzy dofinansowania (400 tys. zł.). Powodem było zakwestionowanie rozliczenia pierwszej raty (300 tys. zł.). Zespół - już bez dwóch Amerykanek w składzie - wygrał u siebie z Widzewem Łódź, ale zawodniczki schodziły z parkietu ze łzami w oczach, a trenera Kazimierza Mikołajca w ogóle nie było. - W Rybniku jest zapotrzebowanie na koszykówkę, hala, kibice. Mamy deklarację o współpracy ze strony władz miasta, są chętni, by sponsorować zespół. Bez tego byśmy nie zaczynali. Klub ma być transperentny i stabilny finansowo - powiedział szkoleniowiec. Basket ROW jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Mikołajec jest jednym z trzech właścicieli. - Na razie z konieczności zajmuję się też sprawami organizacyjnymi, jednak swoją rolę widzę na ławce trenerskiej. Czekamy na potwierdzenie wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, potem będzie można rozpocząć formalne starania o uzyskanie prawa gry w ekstraklasie. Jeśli będzie taka możliwość, będziemy aplikować o "dziką kartę" - dodał szkoleniowiec. Koszykarki z Rybnika w sezonie 1999/2000 pod nazwą Color Cap wywalczyły czwarte miejsce w ekstraklasie, występowały w Pucharze Ronchetti, ale do następnych rozgrywek krajowych już nie przystąpiły w związku z wycofaniem się sponsora. Z drużyną pracował wtedy Kazimierz Mikołajec. Po siedmioletniej przerwie elita koszykarek wróciła do Rybnika, gdy zespół wywalczył awans. W sezonie 2010/11 rybniczanki prowadzone przez trenera Mirosława Orczyka zajęły 12., przedostatnie miejsce w tabeli i spadły z ekstraklasy. Zarząd Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet przyznał klubowi "dziką kartę" i śląska drużyna ponownie wystartowała w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kolejny sezon ROW zakończył na szóstym miejscu. 7 listopada 2012 w związku z trudną sytuacją finansową klubu zespół został wycofany z ligi. - Problemy były już wcześniej, nasilały się i taki był efekt. Mam nadzieję, że takie rzeczy się już nie powtórzą. Będziemy robić tylko to, na co będzie nas stać - zadeklarował trener - współwłaściciel nowego klubu.