We wtorkowy wieczór ostrowianie w turnieju rozgrywanym w holenderskim Den Bosch dość pewnie pokonali lokalną drużyną Heroes 92:83. Milicic cieszył się ze zwycięstwa, ale nie popadał w euforię."Wygraliśmy, cieszymy się, ale też wiemy, że to spotkanie nie tak miało wyglądać. Wiedzieliśmy, że jesteśmy mocniejszą drużyną niż Den Bosch, ale na początku meczu pozwoliliśmy im się rozbujać, poskakać nam po głowach i zdobywać punkty z drugiej szansy. To nie powinno się zdarzyć. W drugiej połowie była większa determinacja z naszej strony, zagraliśmy lepiej na zbiórce, mieliśmy też większą kontrolę nad Lapornikiem i Mayfieldem. Mogło być lepiej, ale idziemy dalej" - mówił szkoleniowiec w telewizji klubowej.Prezes Stali podkreślił, że dawno polskiej drużynie nie udało się dotrzeć tak daleko w europejskich rozgrywkach."Wprawdzie uważano nas za faworyta, ale jakby nie patrzeć, graliśmy na boisku przeciwnika. Dlatego awans do ćwierćfinału Pucharu Europy FIBA traktujemy jako ogromny sukces, nie tylko klubu, ale całej polskiej koszykówki. Ostatni raz polskiej drużynie udało się awansować do najlepszej ósemki europejskich pucharów pięć lat temu - Zastal zagrał w ćwierćfinale w Eurocupie. Natomiast apetyt rośnie w miarę jedzenia i marzymy o awansie do turnieju finałowego" - powiedział Karasiński.Rywalem ostrowian będzie Belfius Mons-Hainaut, lider jednej z dwóch grup belgijskiej ekstraklasy. To zespół, w którym w sezonie 2005/2006 występował Milicic razem m.in. z Amerykaninem Thomasem Kelatim."To drużyna zdecydowanie mocniejsza niż Den Bosch, bo i też liga belgijska jest silniejsza. Bez wątpienia liderem jest Jabril Durham, znakomity strzelec i taki motor napędowy zespołu. Ich trener Vedran Bosnic też jest znany polskim kibicom, bowiem grał w Bydgoszczy i Toruniu, a obecnie prowadzi również reprezentację Bośni i Hercegowiny, z którą zakwalifikował się do mistrzostw Europy" - wyjaśnił Karasiński.Belgowie we wcześniejszym spotkaniu 1/8 finału pokonali ukraiński BC Prometey Kamianskie 88:81. Ekipa z Ostrowa nie mogła jednak obejrzeć tego pojedynku."Nie mieliśmy takiej możliwości ze względu na obostrzenia, ale mamy rywali bardzo dobrze rozpracowanych. W +bańce+ życie toczy się wyłącznie na hali i w hotelu. Nie możemy nawet wyjść na krótki spacer. Tak było również na turnieju we Włocławku" - podsumował prezes ostrowskiego klubu.W Den Bosch występuje również Anwil Włocławek, który w środę o ćwierćfinał zmierzy się z Iraklisem BC Saloniki (początek, godz. 17). (PAP)autor: Marcin Pawlicki