Komisja szkoleniowa PZKosz. negatywnie oceniła dotychczasową pracę Andrzeja Kowalczyka. Trener poprosił o więcej czasu na przygotowanie się do spotkania z członkami zarządu. - Trzeba mu dać szansę. Trener mówił, że podpisał umowę na trzy lata, a poza tym eliminacje nie są jeszcze zakończone. Dodał też, że teraz już wie, jak poprowadzić kadrę - powiedział w "Przeglądzie Sportowym" szef komisji szkoleniowej Tadeusz Huciński. A co na to koszykarze? Oficjalnie zapewniają, że będą walczyć pod wodzą każdego trenera, jednak prywatnie uważają, że Kowalczyk powinien skupić się na prowadzeniu zespołu Turów Zgorzelec. - Poza boiskiem Kowalczyk to super gość, ale wydaje mi się, że reprezentacja nie ma z nim przyszłości. I to nie jest tylko moja opinia. Trener mówił, że wie, co zrobić, żebyśmy grali lepiej, ale nie do końca się z nim zgadzam. Ma oczywiście dużo szczęścia i być może ma też nową wizję tej drużyny, ale proszę zobaczyć, jak wyglądała nasza gra w eliminacjach. Nie byliśmy do nich przygotowani, także pod względem fizycznym - mówił jeden z reprezentantów. Prezes PZKosz. Marek Pałus rozpoczął poszukiwania zagranicznego następcy Kowalczyka. - W Polsce krąży opinia, że jeśli kadrę przejmie zagraniczny trener, to zaraz będziemy wygrywać 20 punktami. Tego nie zrobi się w 2-3 miesiące. Potrzebny jest przede wszystkim czas. W naszym kraju jest wielu dobrych szkoleniowców, którzy poradziliby sobie z reprezentacją. Jest tylko jedno pytanie - czy oni tego chcą? Bo obecnie praca w kadrze Polski to kara. Wielu trenerów po prostu nie chce brać na siebie takiej odpowiedzialności - stwierdził Pałus.